czwartek

to było najbardziej nieudane spotkanie, na którym nie byłem.

Wybrałem się na wieczór autorski Łukasza Nicpana, miał być o 18 w lokalu Piwu na Foksal. Łukasz wydał tam książkę, na pewno piękną, jeszcze nie czytałem. . Postanowiłem pojechać szybką kolejką miejską (SKM) . Okazała się nie za szybka. Utknęła na Dworcu Wschodnim. Na drugi peron zajechała kolejka miejska, stanęła i pojechała. Nic dziwnego, że gdy przyjechała następna, prawie wszyscy z SKMki przesiedli się do niej, ale ona też utknęła, za to bezczelnie pojechała opuszczona przez nas SKMka . Więc gdy przyjechała następna, na powrót cześć osób się do niej przesiadło, ona też utknęła. Więc na powrót do kolejki miejskiej. Minęła godzina. Wieczór autorski już się kończył. Wysiadłem i udałem się na dworzec. Tam autobus 147, jedzie akurat do Międzylesia, ale zabrało mu to wiele czasu, bo kluczy. Mieszkam w Międzylesiu już tyle lat a po raz pierwszy nim jechałem. Nigdy więcej tą kolejką, nigdy więcej tym autobusem. Czy to był czas stracony? Nie mam takiego wrażenia, jestem zadowolony, że nie jechałem na własne spotkanie autorskie.

Po czasie tez widzę. że była to sytuacja absurdalna, a ja bardzo sobie cenię absurd.

PODYSKUTUJ: