czwartek

Spotkanie w księgarni Tarabuk w Zamku Ujazdowskim, tematem jest tomik Agaty Tuszyńskiej „Niesny”.Jadę autobusem, idę od przystanku do zamku śnieżnym parkiem, mrok, mróz pachnie mrozem, a zapach mrozu to dzieciństwo. Kiedyś ten zapach niósł nadzieje, teraz już nie.
Napisałem na tylnej okładce, jak umiałem o tych wierszach. „Te wiersze są z piasku i wody.”, pisze Agata Tuszyńska, mi one raczej kojarzą się z westchnieniem, są więc z oddechu. Czasami to tylko jeden oddech, i jedno westchnienie . Wiele z tych wierszy opartych jest na grze słów. Nawet na zabawie słowami. To niebezpieczna gra, wiersz, łatwo może się zmienić tylko w żart, ale Tuszyńska nie przekracza tej granicy. Puka delikatnie, do naszych serc. Piękne miniaturki a w poezji im krócej tym trudniej. ” Taka notka fachowo nazywa się blurbem, jakie okropne słowo, do niedawna mi nieznane. Spotkanie wśród książek, które piętrzą się pod niebo, Agata lubi spotykać się z ludźmi, płynie na łagodnej fali, która ją niesie. Te wiersze dobrze czytane jeszcze zyskują. A nie wszystkie wiersze lubią głos. Wydaje mi się, że moje wiersze też należą do tej grupy.
Przed spotkaniem kupuję zupełnie nie poetycka książkę Kamila Janickiego „Pańszczyzna”. To jedna z tych ważnych książek, jakie ukazały się w ostatnim czasie, o polskich niewolnikach, chłopach. A ich upokorzenie, echa ich dawnego upokorzenia, to klucz do sukcesu polskiej prawicy, i tego co bez wahania nazywam naszym obecnym nieszczęściem narodowym.

PODYSKUTUJ: