przebijam się samochodem przez miasto, jadąc na ulicę Zawiszy na Woli. Bez nawigacji zdaje mi się nigdy bym tam nie trafił, bo to gmatwanina ulic, a przecież kiedyś w takie miejsca trafiałem w czasach, gdy nikomu się nawet nie śniły takie cuda jak GPS. Mijam mały cmentarzyk przy Żytniej, tam pochowano Jurka Modraka, pamiętam jego pogrzeb. Kolega fotograf, tak żywo pamiętany. Prywatne liceum SLO Badnarska, duży budynek, w holu stoliki z szachami gotowymi do gry. Uczniowie grają w czasie przerw, fajny pomysł.
Mam ze sobą dwadzieścia pięć swoich tomików kupionych przez szkołę. Uczniowie z klas I , II czytają moje wiersze, spotkanie przy świecach, jedni robią to lepiej, inni gorzej, ale wzruszające, że w ogóle to robią. Potem pytania do mnie, wiele pytań i sensowne, duże lepsze niż te na spotkaniach z dorosłymi. Ci młodzi inteligentni, zdolni, ale jakby smutni. Do jednej dziewczyny, na jej twarzy czytałem w czasie spotkania rozpacz, mówię, nie martw się tak, będzie dobrze. Spłonęła rumieńcem – to aż tak widać – szepnęła.
Joanna, nauczycielka, wiotka, wrażliwa, uczucia malują na je twarzy nieustanie jakieś obrazy, znamy się od lat, już trzy razy namawiała mnie na takie spotkania, zawsze udane. Jedna z uczennic, Basia dowiaduje się, że mieszka w Falenicy, więc kilka kilometrów za Międzylesiem. Proponuje, ze ja podwiozę. Już ruszamy, gdy dzwoni przerażona Joanna, że musi być na to zgoda, jest naprawdę w panice. Dzwonimy do ojca dziewczyny, wyraża zgodę. Co za czasy myślę. Jadę teraz bez nawigacji i nagle widzę, ze mijamy szpital, gdzie urodził się Antoś. Więc dzisiaj po drodze śmierć i narodziny. Po drodze po Antka, nie tak daleko jego szkoła, i do Międzylesia. Baasia okazała się ciekawą dziewczyną, ma 15 lat, chodzi się do I klasy liceum. Telefon zostawia zawsze w domu, bo zauważyła że się od niego uzależniła. Na początku to bolało, już nie boli. Zdała do słynnego Batorego, ale tam nie chciała chodzić bo wyścig szczurów. Pisze listy do znajomych, których nie wysyła. Pisze je więc dla siebie i pisze wiersze.
czwartek
PODYSKUTUJ: