czwartek

słońce, a ja z trudem wygramalam się z siebie…pełznę do prysznica, a potem do wojny na Ukrainie.

Viola z Jerozolimy pisze , abym o 16 trzymał za nią kciuki, bedą ja skanować, czy, jak pisze , nie ma nowego lokatora. Ma raka z przerzutami. Mam trzymać za nia kciuki. Nawet jej przerażenie podszyte jest humorem. Ja mam o 14.30 okulistę, pewnie zaćma w lewym oku, jakie to głupstwo przy nowotworze. Viola niezwykła, pianistka i utalentowana pisarka, rozwibrowana, szczodra, serdeczna…

Miałem rację, „zaćma idzie”, powiedziala okulistka, jak mówi się o burzy. Okazało się, że pisze wiersze, więc patrzyła na mnie przychylnym okiem, na Słowacji, mówi, robią to od ręki. Mam przyjść za dwa miesiące. Na razie brak wiadomości od Violi. Niepokoję się.

Nocą pusta myjnia, myję samochód. Małe zkupy w Lidlu, stoi za kasami wielkie kontener pełen darów dla Ukrainy
Przez chwilę nie mogę otworzyć samochodu, szkli się lodem.

PODYSKUTUJ: