czwartek

Ewa jedzie na pogrzeb, jej kuzyn, dosyć młody umarł na covida. Franio w domu na kwarantannie, nudzi mu się.

Piszę nowe opowiadanie, mam już 310 stron, ale piszę z trudem i bez radości.

Dokument o Trumanie Capote, już widziałem, ale zapomniałem, ładne zdanie „Nie pozwól by prawda zniszczyła ci dobre opowiadanie. ”

Wielka awantura w domu o nic. Rozkołysały się lampy, zadrżały ściany. Jestem spokojny, jak każdy, kto zdecydował się żyć pod czynnym wulkanem.

Za mało gęsto żyję, rozrzedzone jest powietrze, którym oddycham. Potrzebuję więcej bodźców, ale niewiele więcej, źle znoszę ich nadmiar.

 

PODYSKUTUJ: