do kina Atlantic, znajduję cudem miejsce na parking, nie tak daleko kina, w Alejach Ujazdowskich. Idę z walizeczką na kółkach, w której książki, rotunda, obok niej szklany wieżowiec, jeszcze nie ukończony, przeciągi, zimno, nieliczni zamaskowani przechodnie idą pochyleni, wieje grozą od zarazy. Jestem znacznie wcześniej, kino zamknięte, otwiera mi Artur, będzie otwarte tylko na moje spotkanie. A są tu w sumie cztery sale kinowe, teraz zieją pustką. Kino, gdzie śnione są sny dla tłumu ludzi, teraz takie puste i martwe. Jest dziesięć osób, dochodzi jedenasta, mogło być gorzej. Niemal cała publiczność to starsze panie, jedna heroiczna o kulach.
Tu widać, ze Vicent prowadził ze mną spotkanie w kinie, pies intelektualista.
Trump okazuje się być najbardziej udanym nieudacznikiem wszechczasów, pisze Michał Broniatowski. Świetne, ale czy na pewno? A Mussolinni, Hitler? Połowa mieszkańców Stanów uwielbia Trumpa. Durnia, narcyza, palanta. A więc takie są Stany. Jakie wielkie rozczarowanie. Wychowywałem się micie tego kraju.