wczoraj nie poszedłem na protest przed Sejm, nie miałem energii, sil, nachodziłem się już w życiu na podobne demonstracje, ale gryzą mnie teraz wyrzuty sumienia.
Dzisiaj długi spacer, pół godziny w jedną stronę, do Krzysia, obejrzeć i nagrać propozycje okładek, do „Domu…” Są dobre, ale w żadnej się nie zakochałem. Wydawnictwo jest bardziej surowe w ocenie. Biedny Krzyś, stara się jak może. Dobrze mi zrobił ten spacer, więcej muszę się ruszać. Rozmowa z Arturem Wolskim, zawiaduje w kinie Atlantic salami na wieczory autorskie, prowadziłem tam kilka takich spotkań, na jednym z nich ostatni raz widziałem Wajdę i Krysię Zachwatowicz. Prowadziłem tamż spotkanie z Wilkoniem. Zamawiamy salę na 20 maja, wiec w miesiąc po ukazaniu się książki. Chcę zaprosić do pierwszych rzędów, dzieci i wnuki tych co w domu mieszkali. W sali mieści sie kilkaset osób, jest stała dobra publiczność . Artur przy okazji zaprasza mnie by wziąć udział udział w dyskusji o wybaczaniu, luty. Bliski mi temat.
Wysyłam felieton do Przeglądu, miałem na napisanie tylko trzy dni, spiętrzenie terminów przed świętami. Ani słowa o polityce, dawno już nie napisałem takiego felietonu.
Obrady sejmowej komisji, przekrzykiwanie się, kłótnie, plątanina praw, żaden nie prawnik nic z tego nie zrozumie. Pocieszam się czytając twittera Trumoa, któremu grozi impeachment. Jak on bredzi, ile patosu w jego głupocie, ciągle wielkie słowa, wielkie litery. Czasami zachowuje się jak rozkapryszony , niedojrzały emocjonalnie i zaburzony nastolatek . I taki człowiek jest przywódcą imperium.