czwartek

Idę z dziećmi na basen, sam niewiele pływam, bo ich pilnuję. Obejrzałem tam siebie w lustrze, coś okropnego, muszę schudnąć. Od kilku dni mniej jem, ale jem mniej niewystarczająco. Nigdy nie przypuszczałem, że będę stary, i że będę mieć taką nadwagę. Odchudzanie jako cel, wejść w poczucie misji, inaczej nie dam rady.
Jedzenie jako reakcja na każdy stres, nawet na pewną niewygodę wewnętrzną. Z tego robi się nawyk.

Senność przez cały dzień i bezpłodność pisarska.

PODYSKUTUJ: