Wybory i sójka
Rankiem wyłączam alarm, Antoś robi mi, awanturę, że on sam chciał….potem nie chce włożyć skarpetek.. i koniecznie chce Jim Jama w TV. Technika mieszana, od awantury do słodkiego uwodzenia .. Zaraz na Ochotę bez wielkiej ochoty by zagłosować, ale muszę, sam publicznie namawiałem. Czy jak powiem na kogo… to złamię ciszę wyborczą, nie wiem ale na wszelki wypadek tssss Sójka na gałęzi świerku, który to stoi w mym oknie, młoda i bajecznie kolorowa…jest jak dzieło sztuki w ramie okna. Próba czytania "Dzienników” Edwarda Stachury wydanych dopiero co… nie ma jednego zdania, obrazu, który by mnie uwiódł.. tylko jakiś ciężar i znużenie poplątaniem autora, które skończyło się samobójstwem… Dzienniki Mrożka, ich pierwszy gruby tom.. utknąłem w połowie i ani rusz dalej…A przecież tak go cenię, też jako autora opowiadań…i te dwa wariackie z nim tygodnie w Sztokholmie, ,,wszystko było jak z Mrożka"…Nie znalałazł w tym dzienniku formuły opowiadania o swoim życiu….nie ma tam mięsa życia, a ono też potrzebne w dzienniku… nie ma kłótni z żoną (żony w ogóle nie ma, jakby nie istniała ), bólu zęba i wyprawy do sklepu po zakupy…Same intelektualne skrzydła nie uniosą tego braku "tułowia"…. Z książki ”Teczki Giedroycia” o której piszę dla „Nowej Polszy”, pisma wydawanego po rosyjsku, prosił mnie o to Jurek Pomianowski, nie odmawiam Pomianowskiemu… Jerzy Giedroyć pytany jakie są najważniejsze wartości narodu i państwa, po długim namyśle odpowiada: „Demokracja i tolerancja..” Gdzie indziej mówi twardo: „Żaden impuls emocjonlany nie może wziąć góry nad przyzwoitością”. Lata współpracy z Redaktorem, jego listy, jego serdeczna troska …jego przyzwoitość właśnie. Dlatego wszyscy jakoś opieraliśmy się o Giedroycia, chociaż był już stary, słaby i chory. A o co on opierał się odkryłem niedawno… …o swoje biurko – spędził za nim prawie całe życie…… Kolacja u Agatki Bielik i Cezarego Michalskiego…mieszkamy kilometr od siebie, a do tej pory żadnego spotkania. Wstyd.. I nie moja wina. Mają wyrzuty sumienia. I słusznie. Agata.. już od dawna profesor filozofii, była chyba najmłodszym w Polsce… Który to był rok kiedy poznaliśmy się w redakcji Res Publiki? Mało kogo lubiłem i ceniłem bardziej od niej…och, nie są chyba odpowiednie słowa… Wpada jeszcze Waldek Gasper, jego też od lat…..to on jako szef kultury w I pogramie zrobił mnie w roku 1995 prowadzącym Pegaza. Czy powinienem być mu wdzięczny? Rafał Grupiński był szefem redakcji……Rafał… terez polityk…Waldek dziwi się: "po co mu to? Nie rozumiem ludzi, którzy idą do polityki"… ja na to – "to nie rozumiesz świata. Władza to największa ludzka namiętność, niestety… " Nagle myśl…jak wszyscy, którzy siedzimy przy tym stole, wpłynęliśmy na swoje życie… mój krótki kiedyś związek z Agatą, sprowokował związki następne i miejsce gdzie tereaz jestem… Ale to ja poznałem w telewizji Cezarego i Agatę, są już ze sobą od 11 lat… Waldek biorąc mnie do telewizji przeorał me życie, ja z kolei jego.. ach, dużo by tu pisać.. Nasze rozmowy o polityce….ciekawe ilu ludzi zrozumiałoby w ogóle o czym mówimy… z taką pasją, sypiąc kamykami pamięci.