czwartek

piszę w nocy…wyjazd do sklepu, lubię jak jest taki mróz, minus 8 stopni . Mróz pachnie mi młodością. Ważne lisy od Mart B.  , która krzepi moją wiarę w powieść, nad która ciągle pracuję. Już właściwe tylko ją pieszczę, coś dodaję, coś obcinam. I list od Kasi Karpowicz, młodej malarki. Popchnąłem ją kiedyś delikatnie i popłynęła w świat ze swoimi obrazami. Polecam jej prace,  wiszą w internecie.

Już kilka osób czytało moją powieść, trzy serdeczne opnie, a jedna krytyczna. Kto wie czy ta nie najbardziej cenna.

 

PODYSKUTUJ: