Apel i wezwanie

 

Proszę wszystkich znajomych, bliskich i dalekich, by dołączyli do wtorkowego protestu 13 grudnia, w rocznicę stanu wojennego. To nie prawda, że data jest źle dobrana. Teraz też chociaż na mniejszą skalę,  niszczone jest społeczeństwo obywatelskie .  Łatwiej mi zrozumieć wprowadzenie stanu wojennego przed kilkudziesięciu laty, byliśmy wtedy częścią imperium, niż to co się dzieje teraz w Polsce, kiedy udało nam się wejść do rodziny  krajów demokratycznych.  Spełniło się wielkie marzenie, sen śniony przez Polaków od stuleci.

W tym co się teraz dzieje, jest nie tylko podłość, ale też paranoja jednego człowieka i jego drużyny.  Próba zniewolenia umysłów naszych dzieci, przejęcia i zatrucia pięknej polskiej tradycji historycznej i mitologii. Wszystko w imię patriotyzmu, który pachnie nacjonalizmem i zatęchłym zaściankiem.

Przez wiele lat byłem związany z opozycją demokratyczną i dręczy mnie teraz myśl, że być może wtedy po naszej stronie było nie mniej kreatur i durniów, co wśród naszych wrogów. Tego też uczy nas historia, ale to bardzo smutna lekcja.

Nie znoszę tłumu i tłoku, ale nie waham się, by iść na manifestację 13 grudnia.  Nie obalimy tego rządu, ale zbudujemy solidarność i policzymy się. To ważne, też w kontekście przyszłych wyborów, które nie mam wątpliwości będą manipulowane i fałszowane. Nie oddaje się takich narzędzi władzy w ręce liberałów, bezbożników, kosmopolitów, lewicowców i morderców płodów.

Ci, którzy mówią, że nie interesują się polityką, prędzej czy później przekonają się, że polityka do nich przyjdzie i załomoce w drzwi.  „Dobra zmiana” już wkracza do naszych domów, to są małe i wielkie sprawy. Zatruto media publiczna, szykuje się chaos w szkołach, za chwilę nie będziemy mogli robić zakupów w niedziele. Grozi nam wyprowadzenie Polski z Unii, zamknięcie granic.  Będzie zapewne próba przejęcia mediów prywatnych i kontroli internetu.  A ci co tak kłamią, mogą też mordować.   Tradycja wielkiej „Solidarności” została zmarnowana, spróbujmy ją odrodzić.

Nie jesteśmy dzisiaj tak bezsilni jak byliśmy w czasie stanu wojennego, a jednak wtedy polskie społeczeństwo zdało egzamin niezgody i oporu. Nie chcę być patetyczny, ale najbliższe lata to test dla nas, czy zasługujemy na demokrację.

Pozdrawiam i mam nadzieję do zobaczenia…

Tomasz Jastrun

 

PODYSKUTUJ: