wczoraj wieczorem niemal w nocy, Kasia B. u mnie, bliska mi psychiatrka ordynator z Cieszyna . Leci z Warszawy do Stanów. Dzieci wyszły z łóżek by się przywitać. Nie są w stanie przegapić jakiegoś mojego gościa.
Dzisiaj dzwoni S. z kolega psychiatra. A mówiliśmy właśnie o nim serdecznie z Kasią. Czy to zbieg okoliczności?
Dobrze się czuję, aż strach, a przecież dopiero co bylem w dziurze.
Piszę, Franio za moimi plecami maluje wojnę światową. Pyta ostatnio często, czy w Polsce może być wojna. Antos robi menu na swoje urodziny. Spisuje potrawy, a na końcu pisze : „Będzie tak dużo emocji, ze zapamiętacie do końca życia.”
Franio narysował dzisiaj piękny samolot, a na drugiej kartce ten sam samolot po katastrofie. Rozrzucone fotele, fragmenty kadłuba, ogień. ( na szczęście nie ma zwłok ludzi) Jakaś katastrofa wisi jednak w powietrzu naszego czasu, a dzieci to wyczuwają.
Zasypiając patrząc mi w oczy i opowiada ze szczegółami o Parku Łazienkowskim, gdzie był ze swoją zerówką.
układając książki, nieustanie znajduje jakieś tytuły, czytałem te książki, ale nic z nich nie pamiętam, są tam jednak moje podkreślenia. Kusi mnie by je czytać ponownie , ale kiedy?