dzieci bawią się z dziewczynkami z sąsiedniego domu, jak to dobrze, że nie zrobiliśmy ogrodzenia. Odgłosy ich radości, iskry życia.
Korpus książki „Iwicka 8 a – dom pisarzy w czasach zarazy” już gotowy. Wątpliwości mam od 140 strony do końca książki, czyli do 230 strony. Czy dygresje tam nie są zbyt śmiałe? I czekają wywiady do przepisania.
Muszę znowu zakopać ptaszka upolowanego przez koty, dokarmiamy je i uważają nas za swoich właścicieli, którym trzeba się odwdzięczyć.
Sandor Marai miał niemal 90 lat, gdy popełnił samobójstwo, strzelając sobie w głowę z pistoletu. To też bardzo mnie do niego zbliża. Pod koniec życia poszedł na naukę strzelania z tą myślą. Przeżył żonę i przybranego syna. O tym chłopczyku, wtedy kilkuletnim, pięknie pisze w pierwszym tomie dziennika, właśnie u nas wydanym. Jak dziwnie czytać o jego śmierci w wieku 46 lat.