wczoraj w nocy TOK FM. Przede mną pani minister oświaty. Nie miałem ochoty z nią się przywitać, ja ich wszystkich traktuję jako członków grupy przestępczej. Wyszła z tego godzinna rozmowa o moim dzieciństwie , o domu na Iwickiej.
Do redakcji przez miasto. Miło odzyskać moc nad samochodem.Trochę mi głupio – jak każdemu niedoszłemu samobójcy, który tak uroczyście pożegnał się ze światem, a wyszedł z tego cało. To jest jakoś w złym guście.
W redakcji biorę nowe wydajnie książki mojej i Wojtka „Męskie pół-świata ” , z nową okładką. Na chwilę w pobliskiej bibliotece, może w końcu przyjadą po książki, zalegają korytarz na piętrze, martwiłem się i słusznie jak mnie wyniosą z mojej pracowni. I rzeczywiście był problem.
Dzwoni kompozytor Maciej Małecki, kiedyś nasz sąsiad, podobało mu się to co mówiłem w TOK FM. Rozmawiamy o naszej sytuacji politycznej, on bardzo tu emocjonalny, kiedyś nasze balkony stykały się, ile myśmy na tych balkonach się nagadali o polityce.