śpię po południu uciekając od życia, zostawiam przez gapiostwo dom otwarty, Marek w tym czasie przyjeżdża, mój telefon martwy nie wiem czemu, więc wchodzi do domu, znajduje kluczyki na szafce i po cichu odpala mi staruszka. Budzi mnie i eskortuje to budki z akumulatorami, kupuję nowy. I do apteki, gdzie katastrofa, bo źle wypisana recepta, a lek mi się kończy. Jestem w panice jak narkoman. Mój telefon nagle traci zasięg i nie chce go odzyskać. Nie pomaga zmiana miejsca. Los się na mnie w uparł. Nagle jest . I Julek na szczęście w domu, więc jadę, ale wóz nagle prycha i skacze, cudem dowlokłem się do zakładu, gdzie znam właściciela. Zostawiam i na piechotę w deszcz do domu, kawal drogi. Źle ale, ale o ileż lepiej niż być sam na sam ze sobą, przed gorzkim ekranem siebie.
Potem jeszcze po truciznę na sen do Julka. Mokry śnieg sypnął z mrocznego nieba. I było mi z tym nieźle w kapsule samochodu, bo jakby z dala od własnej duszy.
Już nie zdążę tego wsadzić do książki a to słowa o depresji Hawkinga, a szkoda: On sam jest przecież już właściwie tylko tylko mózgiem ze szczątkami ciała. A czuje się lepiej ode mnie , bo nie ma depresji .
czarne dziury nie są tak czarne, jak je malują. Nie są one rodzajem nieskończonego więzienia, jak kiedyś o nich myśleliśmy. Rzeczy mogą wydostać się z czarnych dziur na zewnątrz– prawdopodobnie – w innym wszechświecie. Więc jeśli czujesz, że jesteś w czarnej dziurze – nie poddawaj się, bo zawsze jest jakieś wyjście.” Stephen Hawking astrofizyk
Zabarwianie się myśli w depresji na czarno, jakby od chmur, które płyną wysoko.