Budzę się dosyć późno , ale i zasnąłem późno, zamiast uciekać od depresji nie tylko piszę o niej, ale też czytam o niej po nocy. I nagle wpada mi do głowy myśl.
„To że ktoś nas odtrąca,więcej mówi o nim niż o nas . ”
dzisiaj będzie sporo cytatów, taki ładny długi i szczery list od Anny Marii Jopek, która zawsze i uparcie przecenia moje pisanie. Ten fragment mniej prywatny więc wiec go przytaczam, bo szkoda takich ładnych słów tylko dla mnie. Nie gniewaj się Aniu …To, że są tacy ludzie ja Ty dodaje otuchy.
„”””A teraz najwazniejsze: mam Twoja ksiazke!!
Kupilam tydzien temu!! . Jeszcze nie mialam przestrzeni na czytanie bo od razu wyjechalam,ale jak wroce, zabieram sie za nia natychmiast!!!
Wiesz, gdzie teraz jestem? Na czarnej drodze z Jerozolimy do TelAwiwu. Zmrok zapada nagle.W tym tygodniu kraze w tych stronach nie baczac na przestrogi, ze niebezpiecznie i nierozwaznie.Muzyka jest jezykiem Pojednania i ciesze sie, ze w tych dziwnych czasach moge tu byc i spiewac
z Nimi i dla Nich. Spiewamy po polsku, hebrajsku i stare jemenskie piosenki.
Sle Ci swiatlo z tych stron.Inne od wszystkich napotkanych na ziemi.
Moze to kąt padania promieni slonecznych, moze to, jak odbija sie od bialych scian Jerozolimy, ale swiatlo przenika kazdy neuron w moim ciele.'”””
List od Zbyszka z Frankfurtu nad Odrą.
„”spojrz, takze dla Die Welt jestes jednym z najlepszych feleitonistow Republiki:
http://www.welt.de/debatte/kommentare/article149302125/Blendung-Rausch-und-Angst-treiben-Polens-neue-Regierung.html
Rzeczywiście Die Welt cytuje mnie ze słowami „jeden z najlepszych polskich felietonistów” , gdyby wiedzieli ile „Przegląd” płaci mi za te felietony.
Dzień dopieszczeń. Wybaczcie mi, że się dzisiaj chwalę, ale wyszedłem niedawno z obozu zagłady.
jak ładnie o Jasnorzewskiej pisze mi Joanna, która jest nią zafascynowana:
W wierszach Pawlikowskiej jest absolutny słuch kobiecości, jest biologia ujarzmiona przez salon.
Była erudytką, świetnie wykształconą kobietą ( odebrała tylko domowe wykształcenie,choć chadzała też na wykłady w krakowskiej ASP, pięknie malowała) czytała filozofów, pasjonowała się botaniką, mówiła biegle kilkoma językami.
Przyciagała mężczyzn, choć choroba kręgosłupa, wepchnięcie w potworny gorset ortopedyczny, gdy była dzieckiem, okaleczyły jej sylwetkę. Miała bardzo wystającą łopatkę, którą umiejętnie maskowała strojem.
Jej miniaturami poetyckimi zachwycała się Awangarda krakowska, Przyboś, choć jest wiązana głównie ze Skamandrytami. Miała obsesję na punkcie raka. Już w młodości wiele o tej chorobie mówiła, obawiała się, że może zachorować.”””
tyle i aż tyle Joanna. Tak, też tak czułem, że ta choroba była dla niej jak greckie fatum, a zaatakowała ją w miejscu gdzie jest fizyczna istota kobiecości.
Chciałem jechać na miasto, a tylko do rozkopanego centrum Międzylesia. U fryzjera pana Stefana, ten jego zakładzik, skamienielina z lat 60 i on sam jak stary żółw … jest tłok, zamawiam sobie miejsce i zachodzę bez uprzedzenia do Wawerskiego Centrum kultury, a nuż spotkam szefową i przypadkiem spotkam panią Barbarę, lubią ją, zawsze elegancka i uśmiechnięta…Chce ze mną zrobić w Centrum spotkanie wokół „Kolonii karnej”, w styczniu nowego roku. Może prowadzić będzie Dorota Wellman? Umawiam się, że przyślą samochód mam wiele starych książek do oddania.
I znowu u Stefana, otwarty telewizor, na przyrodniczym programie kopulują jakieś zwierzęta. Mały, poczciwie wyglądający facecik też czeka na strzyżenie i czyta mało poczciwą Gazetę Polską Codziennie, na całą stronę wywalony tytuł, cytat z głębokich słów Kornela Morawieckiego
/”Prawo jest ważną rzeczą, ale prawo to nie świętość.(..) – nad prawem jest dobro Narodu!
Te słowa przejdą do dziejów głupoty polskiej. Podobnie jak to, że połowa sejmu wstała i biło brawo….
Wypowiedzi liderów nazistowskich. Wilhelm Kube, nadprezydent Brandenburgii, tłumaczył prawnikom: „Sędzia powinien być sprawiedliwy, ale obiektywizm ma swoje granice tam, gdzie idzie o sprawę narodu. Żywotne interesy narodu sędzia musi stawiać bezwzględnie ponad prawem formalnym”.
Pruski minister sprawiedliwości Hans Kerrl objaśniał: „Przezwyciężona została wreszcie zarozumiałość intelektualistów. Przedstawiciele tego poglądu myśleli kategoriami wszechświatowo-obywatelskimi, wszechświatowo-gospodarczymi i wszechświatowo-politycznymi, a naród tymczasem schodził na psy. (…) Przyszły sędzia nie będzie kierował się paragrafami czy literą prawa. Musimy odejść od nadmiaru szablonów i fabrykowania ustaw, które tak dalece przewidują każdy możliwy wypadek, że sędzia ma zawsze pełne usta gotowych formułek”.
Kiedyś nie zrozumiałem, jak to się dzieje, że często ludzie walczący o wolność, staja się potem rzecznikami tyranii. Tu widać to jak na dłoni.
Z Morawickim może być jeszcze różnie, powiedział to z głupoty, a nie dlatego, że ma złe intencje, więc wytnie kiedyś PiSowi numer i będą żałować, że go teraz fetują.
Dzieci do cioci na dwa dni. Rozstanie zawsze wzbudza w Antosiu wielkie uczucia, szczególnie, że ma interes prosi abym mu coś nagrał w tv. Całuje mnie i mówi, że bardzo kocha , i pociera o siebie pluszaka, abym miał jego zapach kiedy jego nie będzie.
Szukam na daremno ważnej dla mnie książki Andrew Salomona o depresji…i nic…tonę w książkach, gubię się w książkach, przez te złe miesiące góry ich wszędzie…Jestem poważnie zagrożony przez książki. A nie mam jak ich wam rozdawać czytelnicy, bo za daleko jesteśmy od siebie będąc tak blisko…
Bywa, że bałagan dochodzi do takie poziomu, że zrobienie porządku jest już niemożliwe. Możliwe jest tylko unicestwienie…
W telewizji w filmie „Rzym” Felliniego, genialna sekwencja, pokaz mody kościelnej…I to najlepiej po latach pamiętałem, nawet lepiej niż sceny burdelowe też piękne – skąd wrażenie, że pierwotnie ten film był czarno-biały…?
Mój syn Daniel przesyła mi zdjęcia moich wnuków Zosi i Iwo, ona czyta mu w łóżku bajki, płakać mi się chce bo przez tą zmorę prawie ich nie widuję.