poniedziałek

Miły i miękki prezydent Duda, ściele  dywan  dla Prezesa na czas jesieni. Wtedy dopiero szydła powychodzą z worków. Budzę się o 7 z kacem, ale  zaczynam też myśleć o Franiu  i czy będzie miał operację? Sam jadę o 11 do Konstancina , szkoła Montessori, z książką „Antoś i jeszcze ktoś” . Jak zmieniły się na korzyść okolice Konstancina, niebywałe. Szkoła robi świetne wrażenie, nowoczesna, kolorowa, nie ma nic ze szkoły tradycyjnej. Dwie setki dzieci, od 6 do 10 lat. Udaje mi się utrzymać ich uwagę, przynajmniej przez jakiś czas. Jak zawsze w takiej grupie jest kilkoro dzieci gadających na każdy temat niestworzone rzeczy. I kilka wstydków, które zgłaszają się do odpowiedzi, a kiedy pozwalam im mówić, chowają się w sobie w popłochu jak ślimaki w muszli ./// Operacja Frania przesunięta na jutro rano. Kajetany zmieniły się w fabrykę, gdzie taśmy produkujące operację, zacinają się.  // Na Ursynowie  spotkam się z A.  Minęły dwa lata od naszego ostatniego spotkania?! I ja mam w to uwierzyć. Zagubiona we mgle, jak wielu z nas./// Nagrody Zwierciadła, jak od lat,  pod wielkim namiotem obok Krółikarni. Setki ludzi z tak zw. wielkiego świata.   Kiedyś  na takich imprezach znalem prawie wszystkich, teraz mało kogo poznaję. Wielu ludzi jednak  uśmiecha się do mnie, pewnie mnie znają  z felietonu.  Ściągam do swojego stolika  malarkę Agatę Bogacką i jej Rafała. Agatę  znam od dziecka, jest córką bliskich mi ludzi.  I twarz jej mamy sprzed lat mieszka w jej twarzy.  I głos.  Mimo zgiełku , udało nam się serdecznie porozmawiać.  ///

PODYSKUTUJ: