Przwdostatni dzień fizykoterapii, jedna wielka poraża, biodro bardziej boli, jutro pójdę po raz ostatni. Liczę na spotkanie z Emilem, jak sam mówi, zjadł zęby na operowaniu bioder. Ma wpaść na kolację w przyszły weekend, z żoną, której jeszcze nie znamy. Chodząc z trudem czuję się na 80 lat.
Czytam po angielsku, grubą jak cegła biografię Nikity Chruszczowa, Williama Taubmana. Nie spodziewałem sie, że bedzie mnie tak interesować. I zaskoczenie, że jest tak bogaty materiał dokumnentalny , że tyle wyciekło z czasem.
„Świetnie się czyta te Twoje miniaturki”, napisała mi Marta, posłalem jej komputeropis. Czekałem na takie słowa, ale nie byłem ich pewien. Więc serdecznie się ciesze . Marta redagowała moje dwie ostatnie książki, znamy sie od dawna, od czasu, gdy zdobyla nagrodę Zwierciadła za dziennik. Ale redaktorką Czarnej Owcy nie zostala z mojego polecenia, przypadek . Jest sama bardzo utalentowana literacko, ale boi się wystartować, coś jej przeszkadza, z listów, które do mnie kiedyś pisała powstała by ładna książka.