poniedziałek

 

Zacząłem przepisywać z kartek na komputer,  moje nowe wiersze, to jest poezja. Jak to dobrze, że do niej wróciłem.

Monika, nasza znajoma z Malty, dzwoni, jest na chwilę w Polsce zaprasza do restauracji U Szwejka . Ma nowego faceta Joe. Zbieg okoliczności, mielimy dzisiaj być na kolacji u znajomych, dalekich ale serdecznych sąsiadów, odwołali w ostatniej chwili. więc byliśmy wolni . Bardzo miły wieczór przy polsko czeskiej kuchni. Joe, mojego wzrostu, ale dwa razy szerszy, mieszka na Malcie, ale jest Anglikiem, pełen energii, dowcipny, miły facet. W tej restauracji obsługiwał nas najśmieszniejszy kelner jakiego zdarzyło mi się widzieć. Monika dała mu napiwek 40 zł, za spektakl.

 

PODYSKUTUJ: