wysyłam felieton do Przeglądu.
Spacer do Międzylesia, by wysłać pocztę i cos kupić. Przy okazji sprawdzam co na to powie moje biodro. Pod koniec jednak poczęło narzekać.
Dzwoni Maja Komorowska, dziękuje za tomik. Jeszcze nie czytała. Traci wzrok. Dostała od Magdy Zawadzkiej jakiś aparat ułatwiający czytanie, mówi, ze jak przeczyta odezwie się. Tu obowiązują jeszcze dobre obyczaje. Sporo osób młodszej generacji, którym wysłałem książki nie podziękowało choćby za przesłanie.