O 11.50 jak zawsze w niedzielę „Loża prasowa” w TVN 24.; . Zwykle znajduję w niej jakieś inspiracje do felietonów.
O 17 spotkanie w Krzysiem Szpilmanem. Przyleciał z Japonii. Wydaje mi się, że widzieliśmy się rok temu a to już kilka lat. Butikowy hotel na Smolnej, wynajmuje apartament, dwa pokoje, kuchnia, stare meble. Hotel jest własnością mojego kolegi Jarka Hołodeckiego. Rozmawiamy w restauracji, w podziemiach hotelu, w zapachu kawy, jest właśnie palona w dużych kadziach. Bardzo lubię rozmawiać z Krzysztofem, to jest barwa i ton dialogu z nim, zawsze są jakoś podobne, szczere i ironiczne. I przecież mamy tylu wspólnych znajomych. Krzyś, syn pianisty był moim kolegą w latach 60, pod koniec tych lat wyjechał do Londynu, tam studiował, cherlak za młodu stal się jednym z lepszych brytyjskich judoków. Judo poprowadziło go do japońskiego języka i kultury, wyjechał tam i zamieszkał na stałe. Ma żonę Japonkę, wykładał na uniwersytecie współczesną historię tego kraju, jest profesorem. Od trzech lat mieszka w Tokio.