wtorek we władaniu Kim. Wywiad z nią w redakcji Zwierciadła Potem sesja zdjęciowa. Już trakcie rozmowy zaprzyjaźniamy, ona nie mówi, ona płonie, staje gestykuluje , ile pasji, ile życia . Bardzo seksy, a to temat, który lubi. Rafał fotografując ją mówił potem ,że nie fotografował jeszcze nikogo równie swobodnego i rozhulanego w obiektywie. /// Wieczorem „Wrzenie świata” , fajne gorące miejsce. Jest też grupka warszawskich . Wietnamczyków . Dobre żywe spotkanie . Potem kolacja w „Opasłym tomie „, dawna kawiarnia PiWu, znana ze spotkań pisarzy . Donosiła na nich Zofia Bejnar, agentka Ewa, żona Jasienicy. Jest Wiktor, tłumacz nie widziałem go wiele lat. Pyszne azjatyckie jedzenie, specjalnie nie dla nas przyrządzone przez Kręglicką . Kim dotyka mnie, przytula całuje, taki ma styl bycia, aż mi czasami dreszcze idą po plecach. /// Jakoś szalona była ta kolacja. Wiktor którego tytle lat nie wdziałem mówię mu, że słucham w wozie „Martwe dusze ” Gogola i jakie to genialne on na to w trwodze , że właśnie ma to tłumaczyć. Po świetny Broniewskim , wołam w też w trwodze. // A Kim robi swój teatr, gest , opowieści, troska o stół, o gości, o kelnerów, nic nie umknie jej uwagi, pracowała kiedyś w knajpach. Mówię jej bardzo szczerze. : Na początku tylko zazdrościłem twemu mężowi , teraz mu też współczuję. /// Dobrze po północy lądujemy przed Sheratonem, Kim ma tam apartament, a ja ofiaruję podwieźć M i Basię Stępień, wesołą właścicielkę ” Drzewa Babel” do domu. Kim pakuje się do mego samochodu by sprawdzić czy zmieści się w foteliku Antosia . Jak najbardziej. Basia do mnie, i popatrz on w ogóle nie pije, sa ludzie, którym alkohol niepotrzebny…/// /// Wieczorem w Superstacji… ///
sroda
PODYSKUTUJ: