złe dwa dni, budzę się w gęstej, kleistej papce swojego istnienia. Potem z tego się wygrzebuję, schnę.
Posłałem szefowi Czytelnika swoich „Zakręconych.” Mini powieść, monolog chłopaka i dziewczyny. Napisał, że czyta i zamilkł. Nie jestem dobrej myśli, to powieść zupełnie nie w stylu Czytelnika, pan Marian robi wrażenie konserwatysty, a ta proza jest ..no właśnie jaka…to próba zapisu myślenia młodych, niedojrzałych, ich językiem, który rzadko jest poczciwy.