Noc znowu nie była spokojna ..o pierwszej jeszcze pisałem..Ewa spała z Franiem po poprzedniej krótkiej nocy, miałem wrażenie że jakiś duch zajrzał do mojego pokoju i zniknął, obejrzałem się, nie było nikogo . Po chwili z pokoju Antosia usłyszałem cichy płacz. Siedzi na łóżeczku -mówi – krewka. Buzia cala we krwi i ręce po łokcie, kołdra, prześcieradło.. pachnie krwią …Miłość do dziecka niezwykle jest czuła na taki widok..Jak domy mu te ręce w zakrzepłej już krwi..nie mogłem, jak Lady Makbet. Dawno nie miał takiego krwotoku z nosa… Okazało się , że najpierw w biedzie pobiegł do Ewy, ta zaspana nie wiedząc co się dzieje, kazała mu do taty..Stanął w progu, cały we krwi, widząc , że piszę i , że nie lubię kiedy mi się przeszkadza, wrócił na swoje krwawe łóżko.. /// Ewa jeszcze w nocy oczyściła pole bitwy. Antoś pewnie tak ma, ale przebadamy go. Jego braciszek dzisiaj zderzył się z mama i też krew z nosa … Pewnie rodzinne. A mi nigdy nie leciała z nosa. Sumienie bywało… krwawiło, ale nos nigdy.. // Z Antosiem na finał polskiej ligi amerykańskiego futbolu, na Stadion Narodowy. …Super było , nie znaczy, że bez dramatów. Czy może być super bez dramatu? Mieliśmy sektor vipowski, na progu rój pięknych dziewcząt nakładał na przeguby srebrne opaski identyfikujące. Antoś stanowczo odmówił. Prosiłem, przekonywałem – pobladł, wyszlachetniał , stal w jego wielkich wielkich i nieludzkich zielono-niebiesko- żółtych oczach oczach , nie ma mowy! -Nie wpuszczą was do raju, bez opaski na jego przegubie – sugerują anioły, Postanowiłem użyć siły, ciągnąłem go ku obrączkującym aniołom …. Walczył dzielnie, a ja poczułem się oprawcą . W końcu padła propozycja – nich pan sam spróbuje. Jakoś udało się. Cały czas jednak czul się z tą opaską źle…pomyślałem z trwogą o bliskiej szkole./// Wolę jednak pikę nożną.. .dach był zamknięty, stadion wtedy imponuje szczególnie, do polowy był zapełniony. Większość z nas przyszła dla tego stadionu. Były dziewczęta kręcące swym płonącym seksem, masa żarcia w naszej vipoowskiej części w klimatyzacji i gratis , a nawet piwo. Piknik, reklama i i święto, więc Ameryka! Najlepsi w napadzie mali, zwinni ciemnoskórzy sprinterzy kupieni w USA.. .I zwyczaj stamtąd, śmieszny i zarazem poruszający, kiedy jakiś zawodnik poważnie poszkodowany, oba zespoły czekają co będzie klęcząc na jednym kolanie. I jest zmartwychwstanie.. ciemnoskórego piłkarza // / Jak byśmy się czuli, gdyby Chrystus był ciemnoskóry… Na pewno był bardziej śniady niż malowany nawet przez renesansowych Włochów i obrzezany. I miał liczne cechy żydowskie które u Żydów dawnych tak nienawidzą antysemici. /// Gołąb, który jakimś cudem znalazł się w gigantycznej hali i fruwał z gracją, chociaż przerażony zgiełkiem i światłami, stał się symbolem nie pokoju, a zniewolenia ./// Kapitan Wrona, bohater narodowy użyty został też wt tym spektaklu. Lot ufundował nagrodę za dobre kopnięcie piłki, która kopnięta zachowuj się jak banan. Komercja zje wszystko też Wronę…znowu Ameryka! /// W wolnych chwilach, których coraz mniej, zanurzam się w życiu Tołstoja, świetna biografia Lwa pióra Szkłowskiego, plamiona czasami stalinizmem.. . Ucieczka starca z Jasnej Polany koleją żelazną ku śmierci na stacji Astapowo…Życie napisało niezwykły, ostatni rozdział..Tak bym chciał zrobić o tym film…///
Niedziela
PODYSKUTUJ: