sobota

dołek, uciekam w sen też w ciągu dnia, pewnie jutro minie, ale czy jestem pewien, nie jestem, tak jednak ostatnio bywa…

kupiliśmy magnolię, stoi w donicy, nie wiemy gdzie ja posadzić. Wiem, że bez względu na to gdzie ją posadzę, nie będe pewien, że zobaczę jak dorośnie. Ale przecież nieustannie coś sadzimy dla innych.

Już 11 tysięcy zarażonych, pięćsetka zmarłych. Jestem znużony tą epidemią. Mówi ona codziennie – jesteś śmiertelny, mieszka w tobie wirus wcześniej lub później ciebie uśmierci. A my przecież tak staramy się o tym zapomnieć. Większość ludzkich zachowań, modlitwa, uciekanie w wyobraźnie, w pracę, w seks, w pragnienie władzy, natrętne kupowanie, to wszystko próba zakamuflowania naszej śmiertelności. A tu takie bezczelne codzienne przypominanie. Tyle naszych wysiłków idzie na marne. Czuje niepokój milionów rodaków, którzy bankrutują, tracą pracę. Ci ludzie mają dzieci, a dzieci mi najbardziej żal, zawsze mi żal dzieci, to osobny gatunek człowieka, lepszy, milszy, bardziej przytulny. Ich największą wada, że stają się dorosłe. Ale im to wybaczam, nie mam wyjścia. Kraj się zatrzymał, świat się zatrzymał, byłoby to nawet pożyteczne, jak wiele zyskały miasta bez swojej gorączki, zabiegania, ale rodzi się inny stres. Jak spłacić kredyty, jak znaleźć pracę, jak nakarmić dzieci, jak kupić im klocki lego, konsole, tablety a sobie samochody, najlepiej terenowe. Jesteśmy wszyscy jak narkomani, uzależnieni od kupowania i posiadania. Kiedy nam grozi, że nie będziemy mieli za co, nasz organizm szaleje. Praca jest dla ludzi często udręką, ale równie często nadaje sens życiu, a życie bez celu i sensu jest nie do zniesienia. Ludzie bez pracy to ludzie zbędni, a być zbędnym w naszej cywilizacji, to być śmieciem.

Żeby wyjść z domu, po gazetę i do pobliskiego centrum handlowego Ferio. Pusto, większość sklepów zamknięta. Male zakupy w Topazie, też pustka, cała obsługa mówi po ukraińsku.

Wyszedłem chyba z dziury…

Ożywiła mnie wielka księga Michela Onfry, „Dekadencja, życie i śmierć judeochrześcijaństwa” Fascynująca. Ogromna wiedza autora, przenikliwość, błyskotliwość, mądra ironia. Dekonstrukcja mitu. Ileż my się dowiadujemy o podstawach naszej cywilizacji, powstała na fikcji syna Boga, obudowana ludzką wyobraźnią i spekulacją. Wpływ pokraczności i impotencji św Pawła na obyczajowość, na stosunek do seksu, do kobiet…

PODYSKUTUJ: