Kończę i wysyłam felieton do Wprost. Jakoś nie tak prosto brzmi w mym uchu – „Wprost… Nie prosto mi do wprost, chociaż wszystko stało się bardzo po prostu A najlepsze felietony wychodzą mi, kiedy jestem trochę zły, ale nie za bardzo. /// W samo południe na sesję zdjęciową do redakcji „Wprost” . Parkuję w pobliskiej Galerii Mokotów. Na najniższym poziomie parkingu, jakaś niewiasta bardzo zdecydowanie zajmuje mi wolne miejsce Wciskam się w to co zostało i słyszę jak jęczy skaleczony błotnik mego wozu. Oglądam obtarcie z niedowierzaniem. Znowu to zrobiłem, gapa! Wściekam się na niewiastę, potem na siebie , w końcu na producentów samochodów. Na nas, że godzimy się kupować delikatne wydmuszki z silnikiem o stu koniach. Po czym macham ręką i w plątaninie nowej pobliskiej architektury szukam redakcji. /// Coś okropnego taka sesja zdjęciowa. Akty rozstrzeliwania, obnażania, robienie gęby, mordy, upupianie…Jak roztrzaskać skorupę twarzy? To zadanie fotografa. Twarz jak cebula z warstwami pamięci jej dawnych postaci. I też płakać się chce… /// Do sali tortur fotograficznych zachodzi Jacek Rakowiecki. Okazuje się, że mieści się tu też też redakcja miesięcznika Film , którą kieruje. Niesamowite jak schudł, chociaż pamiętam go zupełnie szczupłego, właściwie chudzielca, w czasach pierwszej Res Publiki . Pamiętam tak wyraźnie, że to aż boli. Mówi, że rozwiódł się po 20 latach. Zawsze mówię w takiej sytuacji: bardziej mnie dziwi kiedy ludzie się nie rozwodzą, a nie kiedy się rozwodzą /// W gabinecie Michała Kobosko. On też schudł – co się dzieje? Opowiada o męcie i zamęcie tych wszystkich nieoczekiwanych zmian. Jest coś miękkiego, delikatnego kulturalnego i zarazem twardego w nowym naczelnym Wprost . Zaletą Michała jest też to, że lubi moje teksty… /// Bliskość kin w Galerii, więc pokusił mnie film „Wstyd”. Grzech oglądania filmu w biały dzień. Znakomity. Opowieść o seksoholiku. Zimno gorący film, seks jako nałóg, tortura, ucieczka od przerażenia światem, od nudy i uczuć. Ucieczka, która kończy się nudą i przerażeniem. I nieznośnym brakiem uczuć./// Kolega sąsiad u Antosia, niezwykle poruszenie Antosia tym wydarzeniem, dialogi jakie układają, boki zrywać. Już potem pytania Antosia . A kto wymyślił liczenie? A kto złożył człowieka? /// Późnym wieczorem telefony z Wprost, jaki ma mieć tytuł moja rubryka?. Mówię: „Z ukosa”, jak w paryskiej Kulturze od roku 90, jak w Rzeczpospolitej i w Newsweeku. To nadal ten sam tekst./// Jeśli miałem jakieś naiwne zdziwienie, to tylko takie, że przecina mi się nagle biurowymi nożyczkami, co pisałem bez przerwy przez 30 lat. Trochę przypadkiem ta ścieżka płynnie wspina się teraz na inne zbocze, ale tak nie musiało być…Pomyśleć o tych co zostali wyrzuceni z pokładu pisma bez spadochronu. ///
Piatek
PODYSKUTUJ: