sobota

próbuję sobie przypomnieć, co wczoraj robiłem, dziura, nie czarna, raczej biała, nic nie pamiętam, Dzisiaj dzień porażek. Pogoda piękna, błękitne niebo, pachnie wiosną, zielenią się nieśmiało pąki,  więc proponuję wycieczkę do Otwocka, to nasze okolice, jest tam pałac podobno bardzo piękny i muzeum dawnych wnętrz, aż trudno uwierzyć, że może być coś  ładnego w Otwocku. Dzieci się awanturują, że nie chcą żadnego zwiedzania, Antoś mówi, że nic go nie obchodzi przeszłość, ciekawe tylko to co jest teraz. Jakimś cudem udaje się ich przekonać, warunkiem jest, że potem pojedziemy do parku linowego . Do tego doszło, że z dziećmi trzeba wszystko negocjować. Wpisuję w GPS adres pałacu, Zamkowa 49, jedziemy, już Otwock, las, już blisko celu, podejrzanie kiepska leśna droga, jest ulica Zamkowa, ale nie wygląda na to, by mógł tu być jakiś pałac. Leśna droga, pusto. GPS oszukał nas i ta jak złośliwie. Na szczęście ktoś jedzie, pytam , okazuje się, że pałac jest w Otwocku Wielkim, nie w Otwocku, tam jest jakaś inna Zamkowa, Jedziemy, to nie tak daleko. Brama, do parku zamknięta, jakby mi ktoś w pysk dał, stróż wyjaśnia, że pałac otwarty dopiero od 1 kwietnia. Więc do Józefowa, gdzie obok hotelu Holliday park linowy . Też nieczynny. Na pociechę jedziemy na lody, a potem myjemy samochód w myjni samoobsługowej. Dzieci też myją, i to im się podoba i są udobruchane, już nie kwiczą, że dzień stracony.

Antoś od wczoraj występuje w okularach. Ładnie w nich wygląda. Przegapiliśmy, że kiepsko widzi. A on przyzwyczaił się, dla niego kiepsko było dobrze, bo nie miał porównania. Przeżył szok, że świat wygląda inaczej, wyraźniej, bardziej kolorowo, mówi, jak na 3 D. Iluż ludzi tak żyje i nigdy się nie dowie, że czegoś nie widzą, nie czują. I że tak niewiele trzeba by było inaczej.

 

 

PODYSKUTUJ: