Czwartek

Znowu stomatologia..Zawsze szokuje mnie pamięć stomatologów…Ta szczupła dziewczyna pamięta co mi robiła w jamie gębowej kilka miesięcy temu, słabiej pamięta  mój pysk, ale sobie przypomina idąc tropem moich zębów. Na Powązkach …Spotkanie z ojcem, cały w suchych liściach i jakby opuszczony …Nie ma chyba ostatniej mosiężnej litery w zwrotce jego wiersza, która na jego płycie …Stawiam wielki kosz białych kwiatów, będą na chwilę,  jak my na chwilę…Tylu bliższych lub dalszych znajomych…już w kamieniu..Nawet jej agentka Ewa, imię Nena, żona Jaienicy…  pamiętam błysk w jej oku, kiedy piliśmy wódkę u poety Tadzia Nowaka. Ukrywałem się, był stan wojenny, ale na mnie nie donosiła , a na męża tak.. Po arkadami,  po drugiej stronie alei zasłużonych, nagle wśród starych  i grobowców i omszałych płyt, płyta nowa i biała . Jerzy Piotr Wocial..filozof, nie wiedziałem że  Jurek miał Piotr na drugie….  to już trzy lata ?! Mój niegdyś największy przyjaciel, też wzrostem…A to grobowiec rodziny żony. Przodek, żony , książę  z Korybutów itd …Dopiero po latach odkryłem, że Jurek był nieco snobem na koligacje,  tytuły…jak nas odznaczał prezydent Lech K, pamiętam jak się delektował,  kto co dostał… Już wtedy byliśmy w innych światach,  a nasza przyjaźń nie miała już pulsu…  Poznałem go w latach 70 jako ateistę, miał okres wiary w psychoterapię, w KOR, w alkohol…po roku 89 stawał się katolikiem,  coraz bardziej konserwatywnym , w końcu wyznawcą Dmowskiego …Nie dożył czasu, by wejść do sekty smoleńskiej  …Pamiętam  po jakimś programie Pospieszalskiego, (jeszcze chadzałem, potem Jankowi napisałem SmSa – jesteśmy  już w różnych światach, nie zapraszaj mnie więcej. Teraz Pospieszalski w szmatławu codziennym GP, co za upadek! ) …W programie spieraliśmy się też o gejów..Był Jurek oczywiście w przeciwnym obozie   . Potem rozmowa, już na parkingu, noc…Czemu jesteś przeciwko ich związkom? …..-Bo to nienaturalne – odparł…Przeleciał nad nami nisko samolot , Okęcie nie tak daleko- A to naturalne? – zapytałem, wskazując na samolot. ..Nie wiedział co odpowiedzieć. Był na tyle uczciwy, że uśmiechnął się boleśnie…Ale przecież najmocniejsze mam w nim wspomnienia, z czasów naszych konspiracyjnych knowań… I to on mnie wciągnął w TO… w roku 77…Jak można tak się przyjaźnić a potem nic, nie ma pulsu. I tak dobrze, że nie było między nami nienawiści. Tyle jej teraz. A jednak nie zawiadomił mnie , że  umiera , nie spotkał się…Czy mam żal? Sam nie wiem? Antoś przed zaśnięciem pytany, skąd nasze łzy, mówi mi: bo człowiekowi do placzenia potrzebna jest woda. Świetny, i wygrany po dramatycznych zwrotach mecz Radwańskiej ze Zwonariewą… Nie spodziewałem się, że dożyję takich emocji związanych z polską tenisistką. Makysmiliana  W, z którą trochę ćwiczyłem,  zawodniczka i jej koleżanka, opowiadała mi o niezwykłej odporności psychicznej Radwańskiej…Dwie Polski wiec w finale Masters, jedna co prawda „zduńczona”,  ale z płynnym polskim . Ciekawe ze Wozniacki ma w 100 % duńska urodę…I widzę, że M. miała rację kiedy mi mówiła, jak była przerażona skalą treningu Karoliny i jak to ją zmienia fizycznie…Radwańska nadal uparcie gra głową i techniką i tak nie zmieniła się w atletkę… Ciągnie mnie do biografii Sisi …a nie mam czasu, finiszuję  z felietonem do Newsweeka ..Jak w 4 tyś znaków zamknąć 100o km podróży? Tomek z Zagrzebia, co wszystko wie i pamięta  w wielu językach, śle mi link w sprawie w sparwie mordercy Sisi.. Znajduje bardzo ciekawy fragment, przepraszam, że po angielsku… 1898, the Austrian empress Elizabeth was stabbed to death in Genova by 25-year-old Luigi Lucheni. The murderer was proud of his act, which he declared was „revenge for my life.” After turbulent years in prison, Lucheni hanged himself in 1910. A typical representative of the prevailing 19th century thinking on abnormal behavior, professor Mége-vant performed an autopsy, investigating the brain to uncover the anomalies that were supposed to underlie the murderer’s „psychopathic disposition.” However, nothing out of the ordinary could be found; even Lucheni’s brain weight was standard. Disappointed, the professor put the head in a jar with formaldehyde and stored it in the cellar of the Institute for Forensic Medicine. A neuroanatomically normal psychopath, what a scientific riddle! Yet the explanation of this criminal’s arrogant, merciless, and abnormally hostile personality was close at hand, provided one would pay attention to what he had to say himself about his psychological history. An illegitimate child, abandoned and cruelly abused and exploited by several foster „parents,” he was driven by frustration and embitterment. Tak , morderca zanim zabił, zawsze sam został najpierw „zamordowany”, okaleczony w dzieciństwie…

PODYSKUTUJ: