czwartek

u protetyka, w redakcji Zwierciadła, w sklepie z prasą w Międzylesiu spotykam Wiktora Kulerskiego, mówi, że czyta mnie w Przeglądzie, kupuję pisma prawicowe, mały przegląd prasy do biuletynu KODu. Do Stefana na strzyżenie , jak zwykle śpi na krzesłach, budzę go , ledwie żyje, boję się by nie umarł przy strzyżeniu, ostrzygł mnie prawie na łyso, już więcej do niego nie pójdę. Mówi, że go okradli Pytam co ukradli? Szafkę, kiedy spał.

PODYSKUTUJ: