Wczoraj kolacja u sąsiadów, tych co mieszkają z prawej strony. Ze smakiem urządzony dom, niezłe obrazy. Ludzie w moim wieku, inteligencja Polska, czyli to co u nas najlepsze. Niszczona przez wieki, masowo emigrująca, obolała po okupacji i stalinizmie, teraz atakowana przez PiS. To są te nienawidzone przez nich elity. Mówimy mało o polityce, ten temat już męczy i jest pełna zgodność poglądów. Sąsiad mówi, że z pewnego źródła jest wiadomość, ze Kaczyński ma raka trzustki z przerzutami. Tak uparcie to się powtarza, że nawet można by w to uwierzyć. Skróciło by to najazd barbarzyńców na Polskę.
Sporo mówimy o Międzylesiu, jak na lepsze zmieniła się ta nasza miejscowość we ciągu kilku lat. Potem o podróżach. Ona opowiada o swoim raku, jesteśmy tak blisko, a nie wie wiedzieliśmy, że rok temu dokonała strasznego odkrycia. Dobrze, że można o tym szczerze porozmawiać. To też terapia. Krzątamy się wśród niewidocznych drapieżników, wystarczy przypadkiem jakiemuś nadepnąć na łapę.
Zmarła Irena Szewińska, pamiętam, ją jeszcze jako Kirszenstein. Stosunkowo mało z tej okazji pojawiło się wpisów antysemickich, ale się zdarzyły. Ten podziemny wielki zbiornik antysemicki w Polsce ciągle wzburzony po sprawie ustawy IPN. W 1995 bylem na targach książki w Goteborgu, pamiętam jak na polskie stoisko zaszedł jakiś pan, powiedział, że jest ojcem Ireny Szewińskiej i że jest emigrantem 68. W komentarzach o Szewińskiej powtarza się motyw, że była zwolenniczką PiSu. Nie wiem czy to prawda, ale to znak, że nie można teraz nawet żegnać człowieka bez tej wiedzy.
Spotkanie autorskie na bulwarze nad Wisłą.
wiał wiatr, zaczepny jak czasami nad morzem , garstka osób, był Krzyś Klim, kolega z celi w Białołęce, robotnik, pracuje teraz jako suwnicowy na budowie metra. (mam jedno opowiadanie z białołęckiej celi). Świetny prowadzący Remigiusz Grzela, znany pisarz i publicysta młodej generacji, bardzo podobają się mu moje opowiadania, mówi, że gdzie może to w mediach o nich mówi.