dzisiaj lepiej, o wiele lepiej, zdumiewająca jest u mnie ta skala wahań nastroju.
Rano odwozimy dzieci pod Stadion, gdzie czekają autokary, jadą obaj na dwutygodniowy obóz. Wielkie wzruszenie. To pierwsza ich tak długa wyprawa. Jakby przecięcie pępowiny.
Ewa na wsi u ojca, sam w domu, po południu wpada S. , mój przyjaciel psychiatra. Rewolucja w jego życiu, odszedł od żony, ma z partnerką małe dziecko. Szczera rozmowa. Inne nie mają sensu.
Dobre reakcje na wywiad ze mną o dzieciach, o byciu ojcem, w piśmie „Dziennik Gazeta Prawna.” Teraz żałuję, że go nie autoryzowałem, byłby lepszy. Jutro mam audycję w Antyradiu , o 21.45
A teraz na mecz Polska Kolumbia, PiS zatruł nasz patriotyzm, i wszystko co narodowe. Więc jak kibicować narodowej drużynie.
I po meczu. Ta klęska uderza w PiS, we wszystko co nadęte, narodowe, co woła „Polska, Polska ponad wszystko”.
Pojawiają się złośliwe komentarze, że może Putin z Tuskiem coś dosypali piłkarzom i że potrzebna jest w tej sprawie komisja śledcza. Czemu nie? To nie bardziej absurdalne, niż zamach Putina na samolot. A o wiele łatwiejsze do przeprowadzenia.