Czwartek

Poznań…siedzę przy nowej fontannie na Placu Wolności…bije od niej rześki chłód. Piękne miasto.

Seminarium o lęku w imponującym gmachu uniwersytetu. Dobrze mi się mowilo, lęk to mój temat niestety.Takie seminaria to zwykle fikcja, czasami inteligentna, nie zawsze.

Z Izą na winie.Gdybym mógł ją nagrać, miałbym gotową powieść. Kolorowa osoba, zajebisty jezyk. I bebechy na stół.Przybywa jej mąż, chirurg naczyniowy z problemami. Kto ich nie ma.

PODYSKUTUJ: