dzień po małym wybuchu

dzień po małym wybuchu

 Tyle dzisiaj serdecznych telefonów i znaków pamięci. Stefan Bratkowski przez telefon: "Wiesz, moja mama zawsze mawiała: po 50. wiek jest kwestią decyzji"    Wiem… Ale wiem też,  że nie ma niczego bardziej bezwględnego niż czas.     Wczoraj, zanim wrobiono mnie w jubliata, musiałem usunąć sobie "ósemkę", już bardzo rozchwianą. Przeszkadzała mi mówić…. Wcześniej miałem pomysł by samemu sobie ten ząb usunąć, bronił się,  trzymał go jeden korzeń. Kiedy poszedłem do żony z obcęgami, popatrzyła na mnie jak na szaleńca.  Wtedy wpadłem na pomysł – wyrwie mi ją ktoś na scenie mojego jubileuszu. Kto? Okazało sie, że to problem. Stomataloga wynająć się nie dało, każdy bał się, że mu wykituję na scenie i go wsadzą. No i czy moi starsi goście, którzy mają uraz do zębów, zrozumieliby  jaki to oryginalny i głęboki artystycznie pomysł… Wiele już było na scenie, ale czy komuś wyrwano ząb? Na pewno, ale tak w centrum Warszawy? W końcu ta "ósemka" skończyła banalnie w jakimś nudnym zakładzie …      Wieczorem w sali Stowarzyszenia Pisarzy Polskich,  wspominamy Jarka Markiewcza… Poeta, malarz …. Zdjąłem ze ściany swego mieszkania jego obraz, magiczne chmury i góry…  Zawiozłem tam i postawiłem na krześle. Patrzył na nas, gdy szperaliśmy w pamięci… Jarek, współtwórca podziemnego Przedświtu, gdzie wydałem kilka książek… Bohater naszego literackiego podziemia, świata wolnego słowa….   To był niesamowity człowiek, tak bardzo, że długo nie mogłem uwierzyć w jego śmierć i nadal nie jestem do końca przekonany…

PODYSKUTUJ: