poniedziałek

Antoś szkoła, więc niewyspanie ..potem dosypiam,  a to grzech.. i potem kara ,  tak ciężko wracać do rzeczywistości. Łóżko jako ucieczka, jako szalupa ratunkowa, na dodatek pełna miękkości  i  ciepła , łono matki./// Telefon z wysokiego kierownictwa tygodnika , pierwsza myśl,  koniec pisma, lub mego felietonu/ WPROST  przeciwnie , pewna  propozycja na święta , karkołomnie dla mnie trudna, ale bardzo literacka i co za wyzwanie. /// Na razie nie wiem, czy mam z tylu skrzydła, czy żałosne  kikuty bez piór ./// Dzisiaj przed 22 w Superstacji w programie Elizy Michalik…// I po programie –ach to moje gadulstwo…zmrożona nocna  Warszawa. Jakiś dramaty w domu, Antoś  najpierw biegunka,  potem wymioty…żona w  rozpaczy i gniewa się, oczywiście  na mnie. A ja szczęśliwy , że Antoś chociaż jeszcze nie śpi, to  czuje się świetnie. I zasypia w z zdrowiu i zadowolony. Tulę się do jego snu, jakbym chciał się w nim rozpłynąć. Nigdy nie będzie wiedział jak bardzo go kocham chyba , że odda tą miłość swoim dzieciom.  /// Jak mi się podoba  mój  kuzyn,  cudem odnaleziony, jeszcze nie wdziany  i nie „rozmawiany”, na razie tylko listy. Ale już mi się podoba i go lubię…Ślę mu kilka słów, które układają się w wiersz,  mimo mej woli.. list W kropli jest ocean w listku drzewo W małym Liście Człowiek    

PODYSKUTUJ: