poniedziałek

rano tenis…na sąsiednim korcie znowu mi przeszkadzała w grze  jakaś nastoletnia zawodniczka. Powinien być zakaz noszenia  krótkich spódniczek na korcie.  /// Dramaty nasze  bledną zawsze przy cudzych,  bledną , ale  wcale nie maleją. Nasza znajoma ma syna z porażeniem mózgowym.  Myślę, jaki heroizm codzienny, ale też wobec przyszłości  -jak nie myśleć, jak on sobie da radę bez nas? Rozmawiam z M na Skypie, jej mąż miał wylew, byliśmy wtedy u nich, mieszkają na Malcie. Pół mózgu  martwe, mają dwójkę  dzieci w wieku naszych. On jest moim równolatkiem . Dlaczego  wiec moja żona nie docenia na co- dzień, że mam dwie półkule  sprawne?  No, dosyć sprawne. Dzwonie do G…już w łóżku, pytam czy śpią w schronie? Mówi- nie- ale jak jest alarm , to grzecznie tam wchodzimy. Izraeal, Aszkelon, blisko Gazy.  Mieszkają w 10 piętrowym domu,  na pietrze ostatnim. Byłem u nich przez kilka dni,  dwa lata temu. Tam schrony  w mieszkaniach,  jeden pokój betonowy,   okno zamykane  jak sejf  . Wyobrażam sobie, jak Antoś by się bał i Ewa, A ja  pewnie spałbym  na tarasie,   jest ogromny. Ja tak mam.  I o to byłyby wielkie kłótnie. Przynajmniej to  nam oszczędzone. // I „nie ma takiego cudzego nieszczęścia, którego nie można by znieść.” /// I nie ma czasami większego piekła niż małżeństwo.  Dwoje  ludzi tak blisko siebie,  co za tłok!   Piekło  życia Tołstojów- on geniusz, ona mądra. Nic  nie pomogło. /// Na film „Anna Karenina” boję się iść…Mam swój  w głowie…///  

PODYSKUTUJ: