trochę polityki i muzyki

trochę polityki i muzyki

        Z Antosiem w filharmonii  na koncercie muzyki poważnej dla dzieci: Czajkowski,  Mozart, Dworzak, fragmenty sonat.. Spotykam tylu ludzi z różnych warstw mojego życia, im dłużej żyję, tym więcej tych warstw…Kasia której nie widziałem 20 lat, z wnuczkiem (synek Maksa Cegielskiego) woła do mnie i Antosia –  o jaki ładny wnuczek!…czy to nietakt, że poprawiam… – synek! nie wnuczek –  Głos jej się nic a nic nie zmienił, tylko głos. Czasami mam wrażenie, że moje koleżanki, rówieśnice, mają do mnie żal, jakbym je zdradził oszukując czas.       Daniel Passent też z wnuczkiem, nareszcie wiem jak wygląda synek Agaty….z Agatą, kiedyś zawodniczką,  grywałem w tenisa, gdy ani jej w głowie były dzieci. A tu Sandra, kiedyś moja studentka, teraz mi serdeczna i bliska,  zdolna dziennikarka z dwójką maluchów…jedno  w kolorze jasnej czekolady,  dugie ciemnej…   Czy więc muzyka jednak słabsza od wspomnień…nie,  ona gdzieś obok, na innej częstotliwości …  Potem Piotr Kraśko… już na ulicy,  znamy się z dawnych lat.. Obchodzę go łukiem, przy spotkaniu musiałbym go opie…że firmował Wiadomości Telewizyjne,  jeszcze gdy były w oparach "smoleńskiej mgły"           Często słyszę: mam dosyć polityki, to takie niesmaczne i głupie, już  tym się nie interesuję, nic a nic mnie to nie obchodzi …    Tak,  poraża skala niechęci i nienawiści między politykami, a też wyznawcami PiSu i PO. Nie czytałem jednak głębszej diagnozy zjawiska. I na pewno tu jej nie postawię.    Obie partie wyznają tą sama religię i mają bliźniaczy rodowód. Przykład jak pokrewieństwo i dawna bliskość, potrafią zrodzić jadowitą nienawiść, podobnie bywa w małżeństwie po rozwodzie. Ale tej polskiej zimnej wojny nie da się wytłumaczyć bez psychologii. „PiS to już nie problem polityczny, a psychiatryczny”, mówi Roman Giertych. Co za czasy, że zgadzam się z Giertychem.  Kluczem jest tu osobowość prezesa. Zaprzyjaźniony ze mną psychiatra postawił diagnozę,  ale zakazał mi jej publikowania.    Sięgać też trzeba do historii. Na nasze zespołowe emocje pracują wielopokoleniowe frustracje, a też szlacheckie wygórowane ambicje upokorzone przez historię.  Na tej glebie zakwaszonej duszy rośnie poczucie przegranego życia i spiskowe myślenie, które ma wyjaśnić czemu u mnie, a też w mej ojczyźnie,  nie tak pięknie jak być powinno.  Takie poczucie upokorzenia przez los sprzyja sekcie. Norman Davies niezwykle trafne określił PiS, jako sektę. Ale to też konflikt między różnymi typami ludzkiej osobowosci, sa ludzie bardziej zamknięci i bardziej owarci na zmianę. A zmienia sie teraz tak wiele i za szybko. Liczni tego nie wytrzymują i  w konserwowaniu przeszłości widzą swoje ocalenie.  Nasz polski konflikt ma więc  też związek z głębokim tektonicznym pęknieciem całej naszej cywilizacji.    Nie ma we mnie zaciekłości, umiem też wybaczać, czasami radykalnie. Ale  PiS i sprzymierzone z nim Radio Maryja,  inne dzieła prezesa i ojca dyrektora, budzą moje mroczne niechęci. Podobnie widzę dzieje się to u moich znajomych,  nawet u tych łagodnych.  Szkoda, że w mrokach takich emocji ginie istota naszych wspólnych problemów.  (…)   Wracając do tych, którzy mają juz dosyć polityki, są zniesmaczeni, nic ich już ona nie obchodzi. Grozi im, że pewnego dnia polityka, ktorej nie zauważają  sama przyjdzie, załomocze pięścią do drzwi, lub wejdze przez wybite okno… ..

PODYSKUTUJ: