Wtorek

Budzę się rano  z Antosiem śpiącym u boku..nie wiem kiedy i jak przybył./// Kilka godzin w mieście,  to i wo, tam i ówdzie..Też w redakcji…W samochodzie …Anna Karenina już rzuca  się pod koła pociągu. Genialny opis jej drogi do samobójstwa, Trochę się dziwię, że ta sceną nie kończy się książka.  Ale Bóg  Lew miał inny pomysł.. Zatrważającej jak mało z tej książki pamiętam.  po lekturze lat temu 40? Prawie pół wieku, ale czuję, że tylko ją wtedy liznąłem językiem, na którym  było mało   brodawek smakowych…. Spotkanie z Anią Nasiłowską w PANie  w Pałacu  Staszica.. Pachnące latami 60 gabinety naukowe . Pół okrągłe   małe okno z widokiem na pomnik Kopernika i Krakowskie …To zawsze poruszające  patrzeć  na tak dobrze znany widok  od  innej  nagle strony.  Mam pełna  torbę  swoich dzienników  i moje teczki bezpieki. Ania pisze książkę o Yoshihu  Umedzie , wiec cytuję i opowiadam o kimś kto przez tyle lat był mi zarazem bliski i daleki.  Moje   dzienniki z lat 70 zdaj mi się okropnie źle  i niechlujnie  pisane, jeszcze bardziej niż te notatki, ale nagle świetny opis ślubu Agnieszki i Joha…Jakby to ktoś utalentowany za mnie pisał. I znowu poruszenie, że tylu ważnych rzeczy się nie pamięta. Jak mierzyć jednak ważność?/// Usypiania Antosia… kiedy  rozmawiamy o samolotach  i helikopterach, mówi- ja to wolę samolot. Czemu -pytam- łatwiej się go mówi . Potem pyta: tata, a kto to jest naiwniak?  /// Jego mały braciszek Franio, buduje już zaskakująco  zręcznie wysokie wieże z klocków . Niemal perfekcyjnie dobiera  klocki. Oto początki budowy ludzkiej cywilizacji. Franio na Antosia  mówi Ata. To z kolei początki języka.   /// Olimpiada, podnoszenie  ciężarów, waga ciężka, podrzut.  Siłacze podrzucają do 250 kg. W najwyższym  stopniu przygnębiające…////

PODYSKUTUJ: