Zakręcone dni. ..instalowanie brata Ewy u nas , z jego zwariowanym psem , który chciał nas gryźć. Wyjazd po południu, w sobotę i po pierwszych km decyzja wracamy i nocujemy w domu, a jedziemy jutro o świecie. Przy okazji nieudany lot balonem, ostatni był o 16…Jakiś spacery nad Wisłą w okropnej duchocie…/// Nazajutrz rano….w drogę, najpierw do apteki , do mamy, więc to wyrywanie się z domu z łańcuchem, co peta nogi koła, za Łomiankami już lżej… ./// Hotel luksusowy, w białej jak śnieg łazience można regulować pokrętłem szum morza, które widać z okna i słychać w pokoju już bez pomocy techniki . Finał mistrzostw w night clubie hotelu , ze zgrozą widzę, że tłem dla butelek i telewizora jest wielka replika „Ścięcia św Jana” Caravaggia, niezwykły obraz, który widziałem na żywo w La Valecie , na Malcie . W miejscu gdzie Judyta trzyma tacę z okrwawioną głową, tu są drzwi… Szyjki butelek między złowieszczymi twarzami.. Klęska Włochów , która niczego nie zmienia w historii Europy…/// Wąska plaża przy hotelu , za plecami piętrzą się betonowe czworonogi, ale fajnie tu ze słońcem i z rześkimi powiewami wiatru. Morze jak zamrażarka…Antoś i Franio, ten w boskim stanie nagości , a obaj zachwyceni..Ja z dziennikami Tołstoja…Nagość ludzi…rodziny, mama, córka babcia..można śledzić jak czas dekomponuje ciała i rozsypuje rysy. W hotelowej windzie z całą mocą uderza mnie moja morda w stanie na wpół- starczym …/// Widziałem przed hotelem duży wóz techniczny z elegancką ekipą i od razy myśl, może Lucjan?.. Niemcy tak blisko …/// Długo w hotelowych basenach z Antosiem, który pysznie się bawi, chociaż po przygodzie na Malcie trochę boi się wody. /// Groza kiedy pomyślę jak wiele mam pracy i jak bardzo nie mam tu warunków by pracować i jak bardzo moja żona tego nie pojmuje, co nie ułatwia mi sytuacji…///
Poniedziałek – Kołobrzeg
PODYSKUTUJ: