Poniedziałek

Prawie cały dzień przespany..To ma coś ze śmierci , ale nieustanie dobiegają  odgłosy domu, czasami jego trzęsienia… Pod wieczór czuję się już prawie dobrze … Usypiam nawet Antosia, który się  trochę się mnie boi, bo zarażam – hipochondryk.    Krzyczy telefon gdy jesteśmy w łóżku, dzwoni Pomianowski…Pytam – jak się czujesz.  Słyszysz ,że  jestem , że jeszcze mówię. Tak – myślę- ale  słabiutko, . Jurek dzielny 90 latek, uczeń mego ojca w łódzkiej szkole przed wojną..  Czy mam jego Babla, rzeczy wszystkie, (jego świetny przekład ) wydane z Muzie- mam- prosi abym przeczytał jego wstęp i mu coś o tym powiedział…Powinienem pojechać do Krakowa i z nim   pogadać: spieszmy się spotykać ludzi….

PODYSKUTUJ: