Korespondencja Lucjana z Niemiec

Wczoraj  zmuszony byłem jechac  pociągiem , daleko i długo – Sobotni tani bilet, lecz kilka przesiadek – z Drezna, do Stuttgartu…9 godzin…Upal…Nuda…Wagon  westernowy, bez przedziałów… Najpierw  widze  dziewczyny, kobiety rożnych nacji i kolorów, Niektóre dostrzegam z myślą, ze na plaży Greenpeace zepchnął by je do wody z okrzykiem „ratujmy wieloryby ! „ To jednak  mniejszość. Ta piękniejsza większością delektuję się dyskretnie, zerkając sobie znad gazety. One  jednak na takiego jak ja nie zwracają uwagi, ale…dostrzegają mnie dwie starsze panie, a później jeszcze jakiś pan, ktory cos  do nich szepce…Konduktor tez gapi się  . Minęliśmy Drezno, przychodzą we dwóch, Pan był już kontrolowany – tak oczywiście – poszli dalej…myślę, mam coś na twarzy, czy jak? Olśnienie  w Polowie Newsweeka – na okładce ( 21/2012) Jezus z matka swa z gwiazdami Dawida na piersiach, i podpis wielkimi literami: JEZUS MARIA ZYDZI ! A obok mnie leży książka okładką do góry oczywiście ( beznadziena moim zdaniem ) Igor Shamir „ Skrzypce HITLERA „ Z ulga powitałem przesiadkę w Norymberdze. Naprzeciw mnie zajął miejsce ojciec z synem – biedny chłopczyk,jakies 12 lat, długie, niemyte włosy, w kolorze drutu miedzianego, który sprzedaje czasem na złom po demontażu, taki zaśniedziały, zniszczone adidasy, bluza szarobura taka, poszarpane rękawy, tanie dresowe spodnie, Tato zmęczony, dwudniowy zarost, ubrany nie lepiej – caly Tato: wlosy długie, kręcone wąsiska,Wzrok dziki, ( takie miał dziwne okulary ) suknia plugawa; Jakos nieswojo mi się zrobiło w moich włoskich jeansach za cale 80 europieniedzy…Do czasu gdy z takiej starej bawełnianej torby na zakupy wyciągnęli kartonik mleka,i dla juniora gre Nintendo najnowszej generacji, a tato coś w rodzaju komórki, (firmy nie dostrzegłem), która wystawił w stronę okna, by ogniwa solarne doładowały mu baterie…po czym obaj zniknęli w czeluściach Internetu…A moja wypasiona komorka z pusta bateria dyskretnie zniknęła w czeluściach mych  wloskich kieszeni… Oceniamy  ludzi za szybko  i powierzchownie ….Oni  widzieli we mnie atysemite, a ja dostrzegłem ojca,  ktorego nie stac na nowe buty dla dziecka… Jutro kupuje bardzo duze, ciemne okulary, i ide na basen, by przy piwku ( tu oficjalnie sprzedaja ) podostrzegac sobie, to co ładne, i w ładnym stroju wynurza się z wody, lub wyleguje na słońcu, czego i Wam  życzę …

PODYSKUTUJ: