Czwartek
Dzień mało refleksyjny … ale od rana mały sukces, w przedszkolu znajduje się zagubiona rękawiczka Antosia i wkładka do buta… Tenis..obaj z Łukaszem zaczynamy na ponuro..ale dobrze mi się gra, jakby przerwa służyła formie…Pod prysznicem rozmawiamy o sztuce nowoczesnej…o jej fikcji, o skretyniałej krytyce, która udaje, że nie widzi, że król jest nagi. Polecam mu film. "Wyjście przez sklep z pamiątakmi" o tym właśnie ..Jak namówić Łukasza na pokaz obrazów w pracowni…jak kiedyś to bywało….To były niezwykłe spotkania z prawdziwą sztuką… W Promenadzie szukam baterii do zegarka, ale okazuje się, że przeszczep serca nic nie pomoże. Zegarek umarł i już. Więc kupuję nowy. Od razu złudzenie, że czas płynie inaczej…ładniej i płynniej. Spotykam przypadkiem Beatę Ch. Idziemy na kawę.. Opowiada o zapleczu pewnej sprawy…którą znałem tylko z jej brzegu. Jak mało wiemy o istocie rzeczy, o której zwykle mamy wyraźne i pewne sądy…Nagle wszystko wywraca się do góry nogami. Jak jednak żyć nie wydając sądów na temat rzeczy, o których mało wiemy? W tej samej Promenadzie wpadam na Andrzeja Leppera …zasiada z kimś w kawiarni… potem czytam na pasku w TVN 24, że wydano dzisiaj nakaz jego zatrzymania, gdyż nie stawił sie na jakimś procesie… Telefon od Manany, która przestaje być szefową Zwierciadła. Sama rezygnuje …Lubię ją i cenię… połączenie delikatności i subtelności, z mocnym charakterem i z żywą inteligencją…. Dzwoni też Wojtek Eichelberger, zaniepokojony co z naszą książką o snach? Mówię: od dawna w księgarniach…podobno nawet nieźle się sprzedaje. Ktoś pewnie zapomniał wysłać mu egzemplarze autorskie… Umówiliśmy się na spotkanie… już zupełnie prywatne…