Piątek

O włos,  a przegapił bym śmierć Andrzeja Czeczota…Zdejmuję  ze ściany jego niesamowity rysunek ..Bylem u niego na Bronksie, rok 85, w koszu na śmierci dostrzegam wyrzucony rysunek , mówię daj mi go. Mówi:  a bierz…Mieszkał w szpetnym budynku  z kilkoma innymi rysownikami z Polski, rozgoryczony  Ameryką. Jego rysunki wydawały się  miejscowym  zbyt wyrafinowane.   Nagle wybiega na korytarz, jakaś awantura z właścicielką  domu, która oskarżała  jego syna, że wydłubał dziurę w windzie …  /// Krzyś z Kanady wspomina w liście do mnie:” „” Andrzej Czeczot. Ojciec chrzestny wspanialych Andrzejow z lat 70-tych: Mleczko, Krauze, czesciowo Dudzinskiego. Zainicjowalem cykl satyry rysunkowej i zorganizowalem wszystkim im wystawe rysunkow satyrycznych i innych ich prac w „Zaku” w latach 1976-77. Otwieral ja wlasnie ojciec chrzestny – Czeczot. Przekonal mnie do toego zarowno Krauze, jak i Mleczko……Czeczot wpadl jak na ognistej kuli. Rozpieral go smiech i energia. Bardzo towarzyski, natychmiast zaczely sie balangi. Rozmowa wartka, z cwiszenrufami, natychmiastowe humory sytuacyjne, towarzystwo wyborne, m.in. Jurek Janiszewski tworca znaku Solidarnosc i inni z mojej zakowskiej paki. Dwa soczyste, geste dni w tamtych zgnojonych juz czasach, gdy wszystko wokol zaczynalo sie sypac i tylko ironia i poczucie humoru ratowaly wielu z nas od zalamania sie, od depresji, od stoczenia sie lub od zamkniecia sie i zobojetnienia na wszystko…//// Rzut okiem na sejm polski .. to nam się polska szlachecka pięknie odrodziła  … „Solidarność ” jako tkanka zwyrodniała, więc rakowa. „Jarosław  Polskę zbaw” i Palikot szczepieni w „miłosnym” uścisku… /// Franek ma fazę  ciskania…  Rano  cisnął mój zegarek na kamienna podłogę  i  czas w nim stanął  na zawsze …Sporo kosztował,  ale nie lubiłem go… /// Czwórka  dzieci neutralizuje się częściowo, to więc prawie taka sama katastrofa,  jak kiedy jest dwójka  …/// Na spacerze w pobliskim Helenowie, konie , stado pięknych koni…Nagie kobiety i konie – ulubiony temat artystów  z wielu epok, dopiero  teraz w pełni  rozumiem tą pasję.  Moje późne dojrzewanie… Na placu zabaw Esterka daje nam popis swego geniuszu gimnastycznego ….Wisi wysoko za jedną nogę głową w dół, chodzi też wysoko po wąskiej poręczy, dziesiątki metrów  potrafi przejść  tylko  na rękach. Uderza przy tym jej zapał, siła, odwaga i jakaś ostateczna determinacja . Podziwia samą siebie i chce być podziwiana.  Wielka bieda co robić takim talentem..dzisiejszy sport wyczynowy staje się zwyrodniały.  /// W Teatrze na Woli…  Tomas Transtromer  na wózku , już nie kuśtyka z laską jak po wylewie,  lata robią  swoje . Jak wiadomo nie mówi , ledwie porusza lewą ręka. Wieczór prowadził Leon Neuger….Leon w dobrej formie …Jutro spotkanie w ambasadzie szwedzkiej.  /// W holu wita się ze mną serdecznie jakiś jegomość .  łysy i  okazały, odpowiadam serdecznością  pełen pokory wobec swego braku pamięci do twarzy. Pytam kogoś, kto to?… dramaturg Ingmar Willqist…Ania Nasiłowska jak zawsze trochę,  trochę, a bardzo  onieśmielona.. Mówi , że pisze książkę Joshihu.  Opowiadał   jej   że przeżył duchowy przełom, gdy  siedział za mną i z Adasiem  Sandauerem na drzewie.. Coś takiego, robiłem  różne zdumiewające rzeczy  z Johem, ale na drzewie.?..nigdy .. Poza tym, Adaś   nie  właził  na drzewa…Siada obok  nas Rysio Krynicki..zanurzony  sobie tak głęboko, że ledwie mu wystaje  pokaźny  nos … Globisz  czyta wierze,  wiersz o widzu co zasnął  na spektaklu.. Patrzę, a  Rysio śpi, osuwa się jakby w sobie,  ale to osunięcie go budzi.. …Już po spotkaniu pyta mnie : co ciebie słychać.?.. Jak odpowiadać  na takie pytanie? Ryszarda  nigdy bym tak nie spytał, wiem jak cierpi  gdy musi mówić.  Chwalę go szczerze za piękne posłowie  do pośmiertnego tomu Wisławy..ożywia się jak lampka  do której  dolano oliwy.. Mówi, że  to był chyba najtrudniejszy  tekst w jego życiu. Ja na to ” trudność tworzy perłę, czasami .”   /// Udało mi się wpleść w felieton do „Wprost”: pana Stefana, fryzjera z Międzylesia, Joshiha, Marka  Aureliusza, Lucjan, którego znacie z mego bloga  i w końcu sejm polski. Z Cezarem tak się już spoufaliłem, że myślę o nim  – Marek.    /// Lucjan zgodził się być  korespondentem w tym blogu,  z podziemnych z naziemnych  Niemiec… Jutro pierwsza korespondencja  ///  

PODYSKUTUJ: