Środa

Czyjaś śmierć zwykle krąży  wokół nas, wiemy że  stało się,  ale to  nie mieści się nam  w głowie ,więc ONA  czeka na odpowiedni moment byśmy w nią uwierzyli… Dopiero kiedy ujrzałem nekrologi Joha w Gazecie, uwierzyłem ,że nie ma go i nie będzie…/// Kolejne wspomnienia wypływają  na powierzchnię …rok 80 sierpień, trwa Strajk  w Stoczni zbieram podpisy  intelektualistów, artystów w obronie stoczniowców , jest noc, Joho  odwozi mnie na dworzec Centralny i żegna, tak me zazdrości , że jadę.,on bał się,  ze jego Japończyka nie wpuszczą na strajk   … rok 68, na polonistyce, zajęcia  sportowe , joho skacze i kręci asata, piruety, trenował wcześniej gimnastykę  …egzamin poprawkowy u prof Semkowa, zdajemy razem…on nadal nic nie przygotowany” pan jest Wietnamczykiem ,czy Japończykiem, pyta łysy, surowy, stary profesor Semkow  ( pewnie w moim teraz wieku) Jak to , Japończykiem – rozgniewał się Joho i dostał dostateczny , za ekonomie japońską. Pijany  w dom Joho, co mu się za często zdarzało, jedzie  autobusem w Zakopanem  i klnie na cały głos po góralsku ..Wspinamy się do Pięciu Stawów, zaprzyjaźnione schronisko , śnieg po szyję , ostra wspinaczka  mamy narty a  w plecakach dziesiątki  butelek…noc , gwiazdy zaglądają w oczy i śmierć…gubimy się…  nagle słychać głosy  to bracia Krzeptowscy idą na pomoc…Joho organizuje tajne spotkanie  z ekipa japońskiej telewizji,  mówię do skośnych oczy kamery w jakimś mieszkaniu, potem Janek Lipski ..Janku a gdzie ty jesteś w niebycie …?  Przesłuchanie na Rakowieckiej , jak mnie złapali po roku ukrywania się…” „”” A ten Japończyk Umeda… wie pan , że wydaliśmy go z kraju…to był pana przyjaciel, „japoński łącznik”  ….to grozi  sprawą o szpiegostwo…  „””/// Kupuję stelaż na huśtawkę i zjeżdżalnię  dla dzieci, to moja jedyna aktywność poza domowa  dzisiaj, a tak to klikam  kajdanami  przy komputerze. Przeplatając to zajęcie rozmowami z Markiem Aureliuszem. /// Biedny Marek, co  z tego,  że   władał  światem i był taki rozumny, skoro nie było wtedy Stilnoxu  i cierpiał  na okrutną bezsenność. Brak snu to straszna niewola .  /// Antoś, śliczna sąsiada   Ola i Julia,  krążą  na hulajnogach  po naszym  tarasie,  w zawrotnym tempie,  w  płomieniach  śmiechu.  A w tle zieleń  trawy i biel bzów.// Udało mi się dodzwonić do Agnieszki… cokolwiek się powie, odbija się od dna…Przewija tam i  z powrotem film ostatnich dwóch tygodni …jak zwykle ma poczucie winy.  Agnieszka,  jej głos  nic nie zmieniony od  czasów naszego dzieciństwa…Pogrzeb we wtorek. /// Jutro o świecie  przybywa  z  Joanna z dwiema dziewczynkami .  Z Wiednia. To dopiero będzie się działo…  ///  

PODYSKUTUJ: