Poniedziałek

Jeszcze nie śpię poczytując dziennik Białoszewskiego, gdy nagle w swej ciszy dom się trzęsie,, tup, tup…. Antoś z  trzaskiem otwieranych drzwi staje w piżamce, w blasku  urody zaspanego cherubina .  Biorę go za łapkę –  idziemy ciemnym korytarzem,  kładziemy się do szlupy ciepłego  łóżeczka ,  by płynąć  zimną nocą,  wśród gwiazd. /// Reflektor słońca na białym dachu, świerk z lekka się kołysze przyprószony śniegiem./// Tenis – sporo  wygrywam,  Łukasz  mnie chwali, a ja w puencie ciskam rakietą o kort…Potem ją przepraszam./// U mamy… A potem w redakcji, jest w Z. mój tekst o Wisławie , a dopiero co go pisałem. Są fotografie jej dedykacji i wyklejanek.  Dzwonią z Panoramy, bym skomentował w środę  testament  Szymborskiej. Będzie otwarty tego dnia,  rano. Gram w tenisa  i mam lukę w południe ,  więc umawiam się  ekipą na kortach Warszawianki.  Wisławie podobało by się  to miejsce ze skarpą wiślaną w tle i ta cała mało śmiertelna sytuacja .  Mlaskanie odbijanych piłek w pustce wszechświata.   /// Jakieś rewolucje  w Newsweeku,  też we Wprost, (ciszę  się, że  Michał został tam szefem). Smutne  kilka słów  z  Wojtkiem  Maziarskim…  Dziwne  roszady.  Dziwne?   To proste. Wszystko  jest już  produktem. Żal mi ludzi, którzy wkładają  w coś serce, a potem okazuje  się  że serce to tylko kawałek  mięsa na haku  w mięsnym.  Czekam spokojnie co z tego wyniknie.  /// PiS  jest tylko  chorobą brzydka, ale przejściową. Komercyjny mechanizm, jest jak rak. Ma przerzuty./// Antoś na coś obrażony,  woła  do mnie: „”nie będę cię już lubił  na zawsze. I nie będę już do ciebie  przychodził w nocy.  „”‚ /// W „Spadkobiercach ” świetnie  pokazana  nasza bezradność w wychowaniu dzieci. Wedle dawnych rygorów  nie da się,  a bez rygorów- katastrofa. ///  

PODYSKUTUJ: