Śnieg sypie, tak ładnie, że żal ślepić w komputer. Świerk w oknie coraz bielszy, z lekka się kołysze jakby chciał strącać świeży ciężar z gałęzi. Z dachu naszego domu co chwila porywane wiatrem wykwitają tumany białego pudru. /// Samochód brodzi po burty w śniegu. Czuje się jak kiedyś na na nartach w Austrii, gdy śnieg był po kolana i na dodatek ciągle padał. Korki na przejeździe kolejowym, ten przejazd to coś dla cierpliwych. Czyli nie dla mnie. Antoś dziwi się, że śnieg na ulicach robi się brązowy. Mało jeszcze wie o tym, jak szybko co czyste brudzi się. /// Kolegium w redakcji. 55 lecie naszego pisma. Jak to , przed chwilą było 50 lecie, a ja przejrzałem wtedy większość archiwalnych numerów. To był wielki bal z cieniami . Kiedy i jak minęło te pięć lat!? /// Znowu nagromadzenie obowiązków, każdy z osobna przyjemny, a w kupie już mniej. Andrzej Seweryn chce szybko plik wierszy Transtromera, które będzie czytał w Poznaniu. Ja mam mówić o Tomasie, a on w puencie zilustruje to poezją. Po co mu te wiersze tak wcześnie? Chce je zrozumieć. To właściwie imponujące, że taktuje swoją pracę tak poważnie. I poezję… ///
Środa
PODYSKUTUJ: