Wtorek

Przytulam dzisiaj wszystkich przytulnych. ‚Tylko czułość  idzie do nieba.   W Pierwszym  pr radia po 10..mam o tym mówić. SmS jako pukanie do serca…Słowa które oblewają nas krwią słodką i krwią  gorzką…///. Godziny  program „Cztery pory roku”  i dwa wejścia… Prowadzący przeczytał ku memu zaskoczeniu mój wiersz z tomu „Tylko czułość idzie  do nieba” .  Oto on,  teraz dla wszystkich moich czytelników./// Jeszcze raz czułość Kolor oczu wyfrunie spod brwi I zamieszka w innym lesie Pocałunki zwiędną Wiatr straci moc i zapach Ten sam wiatr Który rozwiewał ci włosy Ocaleje nasza czułość Kamyk z jasnym okiem Turlany przez fale Tam i z powrotem Tenis,  w szatni przypadkiem  spotykam Maksi, ale ona ładna, trenuje tu kogoś .  Świetnie mi się gra,  Ł. zgnębiony , ma powód, ale dzielnie odbija. Nigdy nie grałem tak mocno, wchodzą mi kończące returny . Partnerowi pęka struna w rakiecie, nie chce jednak  mojej zapasowej. Cały on. Ileż razy nam coś pęka, ale tego nie widać. /// Krzyś z Toronto pisze : Skonczylem ksiazke o Danucie Walesowej. Prosta kobieta z klasa. Wyczuciem, Charakterem. Umie sie znalezc w najtrudniejszych sytuacjach. Do tego ladna, z wdziekiem i ogromna naturalnoscia. Gdy ogladalem w Berlinie Zach. przyjmowanie przez nia nagrody Nobla dla Walesy i sluchalem jej przemowienia…zatkalo mnie. Nie tylko ze wzruszenia, ale z klasy, ktora wlasnie pokazala. Opadla mi szczeka – ze zdumienia. I pozytywnego zaskoczenia. A potem fala ogromnej radosci i wrecz dumy. Dodala mi sil i energii w tym 1983 roku, gdy wszystko wokol mi sie sypalo. Miejscami smakowite kaski – o sobie i o innych. Jeden wrecz nieprawdopodobny – o mezu. Zacytuje Ci ” Kiedys postanowil, ze bede siedziala przy komputerze i bedziemy ze soba rozmawiac przez skype’a. On na dole, ja na gorze czy odwrotnie, zreszta nieistotne. Doslownie! My, przebywajac w naszym domu, mamy ze soba rozmawiac za posrednictwem maszyny!?” Po tej ksiazce zrobilo mi sie troche zal Walesy. Bo okazuje sie, iz jest bardzo zamknietym czlowiekiem a do tego pozbawionym czulosci. On sie karmil ludzmi, ludzkim uznaniem i to bylo (i chyba dalej jest) dla niego jak narkotyk. Ale nigdy nie zapomne go z sierpnia 80, zawsze bede cenil i twierdzil, ze byl wtedy najlepszy, ze mial niezbedna charyzme, Mimo ze Gwiazda mowil inteligentniej i bardzo dosadnie. Zaskakujaco rozsadnie. I co sie porobilo.// A no właśnie. Andrzeja Gwiazdę  przecież nieźle znałem i jego żonę . Nigdy bym nie przypuszczał, że tak odjadą. /// A panią Danutę poznałem w Sztokholmie. Więc wiem, że jej klasa  nie jest bezwzględna. Ale czyja jest?  ///

PODYSKUTUJ: