środa – w słońcu i mrozie
Ranek jak to nasze ranki, ale dzisiaj w słońcu… dramaty w słońcu wyglądają jednak lepiej niż w mroku, chyba że pisze je Szekspir. Słoneczne i suche dramaty greckie i ciemne i wilgotne skandynawskie i polskie… Antoś nie chce iść do samochodu sąsiada, a dzisiaj Krzyś go odwozi, gdyż nie ma okularów przeciwsłonecznych… wielka o to awantura…. Spacer z Frankiem…tak jestem zagoniony, że zapomniałem, że mieszkamy w lesie…a ten las w słońcu i w śniegu jest piękny Znajoma ma teraz nagle w domu matkę po wylewie , a ona zalewie 74-letnia. Tak się porobiło, że jak ktoś w połowie 70, to jest prawie młody. – Więc mama da nam popalić – mówi znajoma, przecież osoba moralna.. Sama chyba zaskoczona, że dla niej matka stała się nagle tylko problemem i dramatem…Czy wie, że jeśli coś w Polsce się nie zmieni, ona będzie takim samym dramatem dla swoich córek….Nowy styl życia, zagonienie, i to, że żyjemy jakby na krawędzi noża, powoduje, że nie mamy czasu i sił, by hodować starych rodziców, którzy żyją coraz dłużej, uparcie i jakby nam na złość. Oto kiedyś ukochani, dawcy miłości, mleka i czułości, zmieniają się w upiory i swoim istnieniem zatruwają nam życie …Trudno o coś gorszego… Luksusowe domy opieki, jak w Skandynawii, czy w Holandii, to okropne, gdyż też ostateczne rozwiązanie, ale czy jest jakieś lepsze? A jak to u nas wygląda… szkoda gadać… Ewa z dziećmi u lekarza i u cioci.. więc jestem sam…Błogosławiony spokój… i od razu szybko kończę felieton do Newsweeka. Ciocia podobno obrażona, że ją opisałem w felietonie, mówi, że już więcej do nas nie przyjedzie… Ciągle tak mam…gdybym jednak był bardziej ostrożny w tym co piszę i o kim piszę… moje teksty straciłyby energię i ostrość… Ewa ledwie dojechała.. rozsypuje się skrzynia biegów… Mój samochód kończy się……Ale biegi w samochodzie da się poprawić. Kto we mnie poprawi skrzynię biegów?