Kawałek niedzieli i poniedziałek

Ciągle coś gubię,  też w setkach plików swoich tekstów…Szukając jakiegoś tekstu o majtkach – był taki mój felieton, (jak lubię takie tematy), nie znalazłem go –  za to znajduję przypadkiem fragment mego wywiadu z Adamem Hanuszkiewiczem, co zdawało mi się zgubione na amen. Nagrałem na tym Nasierowską, nagrałem gdyż już to spisałem…To mocniejsze j i bardziej konfesyjne,  od tego co jest w numerze styczniowym „Zwierciadła ” ..Najbardziej porusza,  co mówi Adam o braku kontaktu z dziećmi i wnukami…Mogę teraz rozpaczać, że tak się zagapiłem, mogę zachować w archiwum, ale też wydrukować gdzieś… Straszna jest władza jaką mają żywi nad zmarłymi. Ci ostatni jednak prędzej czy później , zrewanżują się żywym. /// Gra między życiem i śmiercią… a w środku my na scenie..  Jak spojrzy się na to z boku, to jest dopiero teatr./// Adam mówił mi, że w swoich ostatnich sztukach Strindberga grał siebie. Ależ oczywiście, nie miałem co do tego wątpliwości. Grał za dobrze by mógł grać kogoś innego …/// Rano za oknem minus szesnaście. Potężne świerkowe zwierzę,  które stoi w moim oknie rześkie i zadowolone… A ja między „nie chce mi się”, a” chce mi się ” cokolwiek. Antoś gotowany do przedszkola rozgaduje cały dom, ja nie gotowy do telewizji, ale w samochodzie pomyślę co powiem. I tak zawsze w studio mówię co innego .  Potem ganianie za piłką , teraz  ponad siły, ale to minie jak nasmaruję sobie tryby.  Życie jako gonienie za piłką, którą sami sobie podkopujemy. Potem już nie mamy siły i ochoty..aż w końcu nie ma już żadnej piłki,  którą można by kopnąć …Jest czekanie na posiłek… No to już czas…

PODYSKUTUJ: