poniedziałek

U mamy …zawsze wracam ze smugą smutku… I w redakcji …wpadam do Galerii Art ..na Krakowskim..nie ma już wystawy Kasi Karpowicz… A miała  dać znak jak będzie w Warszawie po obrazy i wpaść do nas , by  zobaczyć w jak dobrym towarzystwie wisi jej basen na obrazie.  Napisać do niej udając małe zagniewanie… Wojtek kierujący od 20 lat tą świetną galerią opowiada o swej trudnej sytuacji..Jak zawsze ten sam u nas mechanizm…Galeria jest we władaniu Stowarzyszenia Plastyków, które zupełnie podupadło, jak wszystkie twórcze stowarzyszenia …Władzę tam przejęli  ludzie przedsiębiorczy…chcą odebrać W.  galerię, jest w genialnym miejscu, by stworzyć miejsce bardziej komercyjne..Niejako przy okazji angażują w to przedsiębiorstwo krewnych i znajomych królika…tak kończy się dobra tradycja, ona też potrzebuje pieniędzy, ale  zawsze przegrywa z łatwym, i szybkim i drapieżnym pieniądze. Panoramiczne okno galerii ze świetnym malarstwem. było do tej pory dobrą wizytówką najważniejszej warszawskiej ulicy… Przypadkiem wchodzę w listy mego Ojca do brata… setki ich, czytałem przecież kiedyś.  Ale dopiero teraz tak uderzają mnie swoim autentyzmem i literackim talentem , obrazki żywe z przeszłości co się oddala … Cytuję jakiś przypadkowy …jest rok 1934! Rabka – Zaryte 09.07.1934. Kochani ! Kobiety oczekiwały mnie z parasolem w połowie drogi i zawiodły mnie na najwyższe piętro najwyżej położonej willi. Jestem odtąd panem na Luboniu. Okolica piękna, Raba siwa i rwąca, pachną rozmaryny i macierzanki. Luxus. Urządzenia higieniczne ( z jednem uchem ) w większej ilości, nawet na głuchej, leśnej polanie bielił się wśród świerków jeden. Za to, zdaje się, płacimy klimatykę, bo światła nie ma. Wypoczywam, humor dobry. Zajmuję pokój po księdzu, i to, jak  widzisz, nastraja mnie mistycznie. Bądźcie zdrowi, śpijcie dużo, rozwijajcie się dobrze na ciele i duchu. Wasz Mieczysław ………………………………………………………….. SMS od M..Poczucie ulgi… od tygodni szukam jej zagubionego telefonu. Poruszona moim ostatnim felietonem do Newsweeka.  Wdowa po Hanuszkiewiczu, ach jak to brzmi czarno i beznadziejnie. Chciałem ją przeprosić, że nie bylem na pogrzebie, że nie dzwoniłem. Jest w szpitalu, trzymała się do odejścia Adama.  Kiedy odszedł mogła już „rozsypać” się „. To częste. Dowód jak ważna jest psychika w zdrowiu i w chorobie… Spotkamy się  wkrótce.  Od wczoraj odchudzam się. Nic pieczywa, klusek, mych ulubionych słodyczy.  Sukces zależy od tego,  czy uda mi się wejść w poczcie misji, jak w mundur żołnierza … Zaczęła się wojna. Tego nie da się załatwić  humanitarnie i pokojowo.  Dlatego nawet jak się wojnę wygra,  po jakimś czasie przegrywa się.  Długa okupacja samego siebie jest prawie niemożliwa. Wojna zawsze jest chorobą… Przygotowuję wiersze ojca i swoje… do poetyckiego spotkania w Sztokholmie – salon poezji. Może uda mi się spotakać z Andersem Bodegardem, tłumczem moich wierzy na szwedzki…Więc są jeszcze takie wysepki poezji. Jak wczoraj mówiłem Tomasowi Transtromerowi , cytując z prywatnej rozmowy Miłosza …”” kurczą się, kurczą nasze wsypy””   Niestety miał rację.  Kiedyś więc pewnie będziemy spotykać się na równinie myślnika, lub na planecie kropki… Nobel dla Tomasa, jednak nagle z kropki uczynił planetę .. Nasza planeta – taka mała kropka pod  wielkim znakiem zapytania wszechświata. To psychologicznie ciekawe.  Są ludzie, którzy wytrwale mnie czytają nie z sympatii, czy z zainteresowania . A z nienawiści…Traktuje to jako komplement…  

PODYSKUTUJ: