Nowy Rok

  Nie do wiary jest  2012 … Wszystkich, którzy podczytują te moje  zapiski serdecznie pozdrawiam, liczne błędy to moja  dysleksja, a bylejakość to – brak czasu –  starannie próbuję składać  słowa gdzie indziej…Nie obiecuję, że w nowym roku będzie lepiej, raczej gorzej, czasu mam coraz mniej w kilku wymiarach tego słowa …Tak jednak moje pisanie jak i Wasze czytanie odbywa się w ramach wolności wyboru…więc nie mam za co przepraszać, wolność i wybór są winne – nie ja…Zresztą poczucie winy, to nie jest moja mocna strona – i całe szczęście… W Nowy Rok…z przyjaciółmi..przy płonącym ogniu we kominku… rozmowy o dzieciach, w przypadku tych starszych od razu powstaje coś w rodzaju nieświadomej rywalizacji, jakie szkoły, dziecko ilu języków się uczy, jakie ma zajęcia dodatkowe,  muzyczne, sportowe…O tym groźnym mechanizmie pisał tak świetnie Andre Honore w „Pod presją”…Z jednej strony więc permisywność, cieplarnia ,  a z drugiej osaczanie przez nadmiar obowiązków , by dało radę w dżungli życia.. Niszczący jest każdy nadmiar, ale też tak wiele niespójności. Postanowienia noworoczne… Schudnąć co najmniej pięć kilo…Ważę teraz 85,5 Wrócić do poezji….Od chwili wydania tomu „Jakby nigdy nic „ raczej nie piszę wierszy a jak coś napiszę, są martwe jak ryby już dawno wyjęte z wody … A ścieżka poezji zarosła mi krzewami, jak każda ścieżka.  kiedy się nią nie chadza. Oczyścić ją teraz , też przy pomocy poezji innych  i zacząć nią chadza, codziennie choćby po kilku minut.. nawet jeśli będą rodzić się martwe wiersze, kiedyś zaczną oddychać. Zakończyć w dwa miesiące książkę dla dzieci tom pierwszy i zabrać się do zarzuconej przed laty książki o Iwickiej… Wydać w tym roku w formie książki felietony pisane dla Newsweeka…. Codziennie gimnastykować się i rozciągać nie tylko dusze, ale też ciało.. Człowiek też rdzewieje. Sam tenis nie wystarczy .. Ewa i ja- Jeśli trące cierpliwość i wybucham  gniewem, gadam głupstwa, po dojściu do siebie analizować co się stało i przepraszać… Zainspirować Ewę by też tak czyniła Dzieci – Bardziej dyscyplinować Antosia , ale też uczuć go sztuki, czy raczej kultywować sztukę którą ma w sobie,  jak każde dziecko. I wiecej zajmować się Franiem… O tak wiem.  to jakoś naiwne, jak z dzienników uczennic z gimnazjum … ale ja bardzo dbam o swoją naiwność …I są też postanowienia. których nie ujawniam, by nie gorszyć czytelnika i nie przekraczać granic ekshibicjonizmu… Gdzie one dzisiaj?    

PODYSKUTUJ: